calkiem calkiem...i tym razem malo gry plastelinowa twarza:) perelka (jak dla mnie) tego filmu jest pan Morgan Freeman. moze mam slabosc do tego dystyngowanego starszego Murzyna...jest bezbledny...a chyba najlepszym momentem filmu jest petla..od sprzatania w pojedynke do sprzatania we dwoch..no i maile z modlitwami:)))