'Trainspotting' nie jest moim ulubionym tytułem, ale podobał mi się bardziej niż 'Filth'. nie można mu wprawdzie odmówić kilku mocnych stron, jak aktorstwo McAvoy'a i wyrazisty początek - zabawny i dosadny. później zrobiło się jednak zbyt obrzydliwie i abstrakcyjnie.

przede wszystkim nie znoszę, jak filmowcy/pisarze wszystkie zawiłości i dziury w fabule zwalają na barki uzależnienia czy choroby psychicznej bohatera. uważam, że to pójście na łatwiznę i zazwyczaj nie ma nic wspólnego z tym, jak te problemy wyglądają w rzeczywistości.

plus ostrzegam, że 'Filth' to niekoniecznie to dobry wybór na seans z całą rodziną :) to nie jest 'komedia kryminalna'

Życie bywa i to wcale nie tak rzadko i obrzydliwe i abstrakcyjne. I myśle, że dobrze, że powstała książka i film o życiu właśnie o tej mniej ładniej stronie życia.
Problemy w rzeczywistości wygladają na milion sposobów, bo tu nie ma utartego schematu, każdy będzie przeżywał po swojemu.
A i takie prawo pisarza, że może pisać co chce. Co wymyśli, co podpatrzy a co mu się przyśni ... ;)

naprawdę nie mam nic przeciwko pokazywaniu 'brudów' w kinie, o ile to czemuś służy i opiera się na zasadach logiki. tutaj dla mnie było za dużo chodzenia na skróty i efekciarstwa - miało być szokująco, obrzydliwie? ok. ale żeby to wszystko miało jakiś sens. argument 'jestem artystą, wszystko mi wolno' mogę przełknąć, ale jako widz mam prawo również tego 'nie kupić'.

Z ostatnim zdaniem niekoniecznie się zgodzę. Film oglądałem z obojgiem rodziców i przy niektórych scenach zaśmiewaliśmy się jak przy znakomitej komedii (vide scena tańca Bladesey'a czy z podduszaniem). Wydaje mi się, że zależy to tylko i wyłącznie od otwartości osób, z którymi to oglądasz.

jasne, że to zależy od gustu, wrażliwości, poczucia humoru - napisałam to przede wszystkim z tego względu, że gatunek 'komedia kryminalna' i krótki filmwebowy opis w żadnym momencie nie sugerują, że to film brutalny i w niektórych scenach obrzydliwy.

zwykle element zaskoczenia jest plusem, ale że moja mama była bardzo zniesmaczona to uważam, że małe ostrzeżenie nie zaszkodzi, żeby nie wpakować się na minę z oglądaniem go w towarzystwie z kimś mniej 'odpornym'

To prawda - film ma niesmaczne momenty. I rzeczywiście niektórym może się to nie podobać. Jednak moim zdaniem "Filth" to bardzo świeży film, dawno nie widziałem tak ciekawie opowiedzianej historii pełnej seksu i brutalności. Opis nieco to sugeruje: "Chory policjant-narkoman, manipulując wszystkimi dookoła (...)". Pewien obraz można z niego wyciągnąć. Nie zmienia to faktu, że film uważam za objawienie i nowość pod względem opowiadania historii filmowej.

Uważam się za osobe wrażliwa, ale nie zauważyłam w tym filmie scen brutalnych. Nie było makabrycznych scen morderstwa, nie było gwałtów ( na takie sceny nawet jak są w filmie zasadne patrzeć nie mogę )
Był seks, może nie najpiękniejszy, ale i też bez jakiś tam szczególnych dewiacji. Bo nawet podduszanie patrzac przez pryzmat scen w innych bardziej hard filmach, to scena soft.
Ale jestem w stanie Cię zrozumieć, bo mnie cholernie zniesmaczyła Pokusa
Po za tym patrząc na gatunek "komedia kryminalna" trzeba wziąć poprawkę, że to humor angielski, czy jak zwrócono mi uwagę, szkocki ;) więc nie należy się spodziewać Taxi któres tam, czy któreś tam "Godziny szczytu"
Wiadomo, że humor będzie tu specyficzny ;)