Bajkowa końcówka mogła być nawiązaniem do jego dziecinnego,w gruncie rzeczy,zachowania. Zauważ,że ta świnka rozrabiała niczym główny bohater. Bruce był świnią i pewnie za takiego się w głębi duszy uważał. Bardzo ciekawie określił go sam McAvoy podczas jednej z konferencji prasowych h t t p s:// w w w .youtube. c o m/watch?v=LvCAf-aRhEw (usuń spacje) wywiad jest po angielsku,ale James mówi o ziarnku niepewności,braku poczucia własnej wartości,które rośnie w nim i wpływa na to jak się zachowuje,bohater traci szacunek do siebie,traktuje siebie źle a w wyniku nie szanuje innych.Jest oprawcą,bo mysli,że gdy to on będzie atakować nie będzie ofiarą. Coś w tym stylu.
Żona i córka były na 99,9% prawdziwe,bo współpracownicy pytali się co u nich,a R . odpowiada,że spędzają razem święta.

Dzieki za dopowiedzenie niejasności ;) zgadzam sie z Toba! Po obejrzeniu filmu mam zamiar zabrac sie za ksiazke. A Ty czytales/aś moze?

Nie miałam okazji przeczytać.Jak tylko ją gdzieś dorwę to nadrobię zaległość.Konfrontacja książki z filmem zawsze jest mega ciekawa,a tu do tego taki film :)

Na policjanta w slangu mówi się "pig" czyli świnia, tak jak u nas mówią "psy". Można było usłyszeć to także w filmie. To pewnie jeden z powodów.

film jest MOCNO zrobiony po łepkach w stosunku do książki, niestety... po przeczytaniu książki stwierdzam, że film to taka bajka dla dzieci w porównaniu do prawdziwej Ohydy vel Brudu... ale rola McAvoya bezcenna!