Znacie jeszcze jakieś filmy, które kompletnie zmieniają w trakcie swój "gatunek"? Tutaj zmiana z komedii w mocny dramat mnie bardzo zdziwiła, ale podoba mi się ten rzadko spotykany zabieg reżyserski.
"Dzika namiętność" Jonathana Demme - zaczyna się niewinnie, ale potem...! "Zabijanie na śniadanie" - j.w.