Kilka minut wcześniej w filmie pojawia się kucharka (bardzo zresztą podobna do Eugenii), której Dodin wręcza przepis na "zupę Eugenii". To ewidentnie scena symboliczna, metaforyczna wstawka w tym przepełnionym realizmem filmie. Nie chodzi bowiem o żadne konkretne danie, a o "przepis" do serca Dodina. Kucharka odpowiada, że "nie potrafiłaby tego ugotować, no chyba, że Dodin by ją tego nauczył". Myślę, że w filmie którego myślą przewodnią, oprawą i formą jest kuchnia, innego znaczenia nabierają słowa jak "smak życia", czy "kucharka, moja kucharka"
Warto jeszcze się pochylić nad rozmowami o porach roku i przemijaniu. Pod koniec filmu, gdy przyjaciel Dodina wpada z nowymi daniami od kucharki sąsiadów, mówi się o wiosennych smakach, innowacyjnych zestawieniach.
Eugenia była jak gorace lato, rozpaliła serce Dodina, kochała żar życia i jego. Po jej odejściu Dodin przeżył samotnie jesień i zimę (okres depresji, żegnania starego). Uczenie młodej dziewczyny, otwarcie się na nowe smaki i kucharkę, to też odrodzenie jego pasji do życia i jedzenia, taka wiosna właśnie.
Dodin kochał wszystkie pory roku, więc może spotkało go jeszcze raz lato jego życia?