fajnie...
że cytujesz, ale natepnym razem spróbuj cytat wpasować w jakąś dłuższą i ciekawszą wypowiedź... ok?
napisałe ze sa gorsze zeczy niz wiezienie tylko sa rozne wiezienia tylko jestem ciekaw czy grzałes bo ja zasmakowałem tego miodu i to za komuny wiec wiem cos naten temat wiedz nie pisz takich zeczy jesli nie masz o tym pojecia lebszy chleb ze smalcem na wolce niz za kratami szynka
Dla bulleta jego własny umysł był gorszy niż więzienie, jak dla każdego kto jest wpieprzony w narkotyki. I tu z kolei możnaby polemizować, bo ja ten etap przerabiałem jako małolat. Co gorsze, kryminał czy uzależnienie, moim zdaniem to drugie.
Wiesz jak jest uzależnienie prowadzi do kryminału.Nawet najsztywniejszy koleś którego znam a przegibał ponad 20lat nie boi się ale do pierdla nie chce iść (a i tak go sprzedał wspólas na zakończenie kariery).Szcerze wolę uzależnienie bo jako zabawa moze sie skończyć a kryminał CO TO KURWA ZA
KARA!!!!Szkoda gadać.Film ten jest jednym z moich ulubionych jesli nie ulubionym.
Co gorsze? To chyba zalerzy dla kogo, jak dla mnie uzaleznienie było o wiele gorsze, o wiele bardziej mnie zdemoralizowało niż pudło.
''Sa gorsze rzeczy niz wiezienie.... na przyklad wlasny umysl'' - to oczywiście prawda. A dla Bulleta właśnie umysł był najgorszą rzeczą, choć oczywiście stał się taki przez pudło i narkotyki.
Przecież ten tekst wypowiedział w filmie brat Bulleta. A on jak dobrze wiecie ani nie siedział w więzieniu ani nie był uzależniony od narkotyków. Więc po co się kłócicie???
Zaraz zaraz, Bo szczegułów nie pamiętam, ale mówisz o bracie weteranie Louisie, czy drugim bracie(grał go Adrien brody chiba).No jeśli on nie grzał to dlaczego tak konkretnie kimał przy rodzinnym obiadku? Oj takie kimanie to ja znam hehehe!!!! Cokolwiek ten cytat znaczy, jakbym miał znów przechodzić dragi i leczenie to wolałbym od razu wypalić sobie w łeb.Ale kryminał też lipa....
Zgadza się to powiedział Ruby. A tak właściwie to o czym my tu piszemy? Bullet był Rzydem w amerykańskim więzieniu rządzonym przez meksykańską mafie i murzyńskie gangi, a i biali nie lubią Rzydów więc można tylko się domyślać jak miał przeserane...
Ale na początku filmu żegnał się z więźniami z cel sąsiadujących z jego celą, więc... chyba aż tak bardzo nie miał przesrane jak piszesz.
A druga sprawa: Żyd się pisze przez "Ż". Nie wiem czy to zrobiłeś z niewiedzy czy dlatego, że ich nie lubisz. Nie będę wnikał...
Ale bombe zajebałem! Zrobiłem to bo byłem wczoraj nieźle zajechany i do tego pijany ale to mnie nie tłumaczy, więc cóż... Oczywiście wiem jak się pisze Żydzi, nie wiem co mi wczoraj odbiło. A co do faktu że po ośmiu latach miał w pudle kilku znajomych czy nawet przyjaciół to nic nie znaczy. Mi wystarczy to że był Żydem, to co opowiadał swojemu ojcu przy stole i jego mina jak grzał przy tych smyczkach i przypominał sobie jakiś murzynów w pudle...
Podoba mi się ten cytat.
Nie doświadczyłem w życiu jakiegoś nieziemskiego bólu fizycznego ani jakiś wielkich problemów emocjonalnych ale wydaje mi się, że własny umysł, własne sumienie jest najbardziej wyniszczającym człowieka czynnikiem.
Nic tak nie dobija człowieka jak jego psychika, prawie wszystkie problemy łączą się właśnie z nią.
Strata pracy, zerwanie z dziewczyną (chłopakiem), nie zdana klasówka, oblany egzamin na prawo jazdy ? wszystko to dobija ludzi psychicznie.
Większość rzeczy, które uważamy za swój problem zaczyna się właśnie w naszych głowach.
Boli cię głowa, zażyjesz tabletkę, ból minie.
Jesteś głodny, zjesz kanapkę, głód przejdzie.
A niech ktoś spróbuje sobie poradzić z bólem psychicznym, z własnym sumieniem, z myślami, które nie dają ci spać, normalnie pracować mózgowi.
Uważam, że warto zapamiętać ten cytat.
heh szkoda że źle przytoczyliście. Cytat brzmiał : "Są gorsze rzeczy niż więzienie, np. twój mózg". Słowa te padły z ust brata Butcha, a skierowane były do jego ojca, który ciągle wyrzucał mu jaką szanse w życiu zaprzepaścił i kim sie stał. Nie doszukujcie sie wiec głebszego sensu. Ten film mial wiele błedów. Źle wykreowana postać Butcha który miał budzić jakies współczucie albo szacunek a nie budził zupełnie ( M.Rouke oczywiscie swietny ale chodzi o scenariusz i kreacje postaci ). Sama smierc Bulleta wygladala nienaturalnie, byla bezcelowa, a cala scena źle zrobiona. Nie warto juz nawet wspominac o Tupacu gdyz ciezko znalezc aktora z ktorym mozna byloby go porownac. Nie znaczy to oczywiscie ze film byl zly. Podobala mi sie postac starszego brata Butcha oraz klimat. Całkiem niezły film 6/10.
ziomek taki wlasnie jest problem, moja psychika wykancza mnie juz od pewnego czasu, a na to nie ma
pierdolonych tabletek (zreszta ja nigdy nie biore lekarstw, nie wierze w ten farmaceutyczny syf).
Co do filmu. Dalem 7/10, w sumie nie wiem czemu, bo byl mony, wciagajacy, do przemyslen. Takie filmy
lubie, a butch to rzeczywiscie jeden z lepszych twardzieli filmowych.