Cóż najgłupsze w tym filmie było to że goście bez przyczyny strzelali do "niewidzialnego wroga". Nikt nie dowodził, choć w takich sytuacjach zwykle dowódca wyłania się sam. Poza tym typowe dla tego rodzaju gatunku były te sceny podczas których myślałem sobie: "O kurde znowu tam idzie. Spoko na pewno zginie". Dobry film taki byc nie może. Film wojenny dlatego chciałem go obejrzec, ale okazał słabiutki, jak zresztą większość horrorów (moim zdaniem). Nie powiem czasem zdarzają się perełki ale baaaaardzo rzadko.
Może jakbyś przez chwlę pomyślał nie rzucałbyś określeniami w stylu "najgłupsze w tym filmie..." - żołnierze popadali przecież w, nazwijmy to -niezbyt zresztą poprawnie-, psychozę czujności, we wzajemne podejrzenia i nieufność, wszystko zakrapiane do tego atmosferą czegoś nienaturalnego - strzały w pustkę i zwidy w takich okolicznościach można zrozumieć bez większych problemów, obawiam się... A Twoje nastawienie w stylu "dobry film nie może zawierać scen X" jest chyba dość grubo przesadzone - nie tylko ze względu na to, iż w istocie może być całkiem niezły, ale ze względu na sam fakt jakichkolwiek założen co do "dobroci" filmu. I dodam od siebie, wierz lub nie, że film nie zrobił na mnie jakiegoś większego wrażenia, dość podobny jest doń "Deathwatch", który widziałem wcześniej, stąd i obyło się bez niespodzianek...
"Może jakbyś przez chwlę pomyślał nie rzucałbyś określeniami w stylu "najgłupsze w tym filmie..." "
Otóz wyobraź sobie pomyślałem :D I dalej uznaje ten film za tandetę. A jeśli film jest tandetny to sorry ale trudno wczuć się w jego klimat.
"Twoje nastawienie w stylu "dobry film nie może zawierać scen X" jest chyba dość grubo przesadzone - nie tylko ze względu na to, iż w istocie może być całkiem niezły, ale ze względu na sam fakt jakichkolwiek założen co do "dobroci" filmu."
Grubo przesadzone? A Ty w jaki sposób oceniasz filmy jak nie przez pryzmat własnego gustu. Chyba zapominasz że ja niczego nie zakładam, bo WIDZIAŁEM ten film. NICZYM mnie nie zaskoczył, ba strasznie mnie nudził.
I wcale nic nie zakładałem podczas oglądania tego filmu. Ale PO obejrzeniu tego filmu stwierdziłem ze jest to prawdziwe badziewie ni to horror ni film wojenny. Straszliwa nuda. A nuda filmach wojennych, jak i horrorach to największa klapa jaką można by sobie wymarzyć. I dlatego oceniam ten film jako beznadziejny, tandetny itp itd.
Scen głupich w tym filmie było wyjatkowo dużo, a bohaterowie zachowywali się jak idioci. Nie jak żołnierze ale jak idioci.
"I dodam od siebie, wierz lub nie, że film nie zrobił na mnie jakiegoś większego wrażenia, dość podobny jest doń "Deathwatch", który widziałem wcześniej, stąd i obyło się bez niespodzianek..."
Ach... przepraszam przyzwyczajony do tandety...
"Scen głupich w tym filmie było wyjatkowo dużo, a bohaterowie zachowywali się jak idioci. Nie jak żołnierze ale jak idioci."
Nie dość , ze film głupi nie byl ,to jeszcze na dodatek bohaterowie ,w przeciwienstwie do innych horrorów zachowywali sie dosc realistycznie. To ze akurat "miesniak" wpierdalajacy benzedryne zeswirowal nie oznacza ze zachowywał sie jak idiota. Szajba mu odbiła i tyle...
Poza tym to sa zołnierze wiec maja prawo byc w miare odwazni. Skoro przezyli wojne to nic dziwnego ze bez wiekszych oporów schodza do podziemnego bunkra.
Porównanie do Deathwatch tez niezbyt trafione. Dolina Smierci to typowy horror, a to jest raczej thriller.
Ej Ty Kolego, tak czytam Twoje posty... to Ty byles w woju czy nie? Wiesz... wydaje mi sie, ze jestes kolejnym teoretykiem. Skocz sobie na 9miechow co i tak jest niczym i potem porozmawiamy... az mi sie odechciewa z Toba rozmawiac!