Film - totalne nieporozumienie. Lepiej w to miejsce obejrzeć Godzillę z lat sześciesiątych ubiegłego wieku - trochę lepsze efekty i nieco lepsza gra aktorów. Do dziesiejszych efektów specjalnych nawet tej średniej klasy nie ma co porównywać (a film jest z 2006 r). Po obejrzeniu (o ile ktoś dał radę obejrzeć w całości) tego "dzieła" ma się po prostu zlasowany mózg.
Moim zdaniem robienie takich gniotów rozmija się celem.
Daj spokój. Film jest godnym kontynuatorem tanich filmów sf z lat 50-tych.
Gó*niany, bo gó*niany, ale chyba taki miał być.
Bezludna wyspa zadbana lepiej, niż Łazienki Królewskie. Niekończąca się amunicja. Bezsensowne strzelanie (wiadomo, że nie wyrządzą uszkodzeń). Nielogiczna fabuła; wsiadanie robotów do helikoptera. Reaktywacja tego gościa (co to w ogóle miało być?).
To kino ma taki klimat.