ten film jest genialny a gra aktorów bezbłedna.w prawdzie nieco naiwny,ale przeciez można doszukac sie tylu puent...ludzie ktory pisza z ejest bez sensu najwidoczniej sa totalnie slepi,a raczej zaslepieni nowymi beznadziejnymi filmami.buntownik to tak naprawde film psychologiczny ukazujacy wplyw rodziny na zachowanie mlodziezy.ponad to ta cala nawinosc i niedopracowanie,prosta fabula,owszem-to caly urok....kwestia gustu.ale ja napwarde nie moge was zrozumiec ludzie;/
Nie powiedziałbym, że jest naiwny. Prędzej użyłbym sformułowania, iż 'może wydawać się dziś pretensjonalny'. Ale taki urok starszego kina, inna forma kontaktu, dialogu z widzem. Nie brakuje w nim jednak swoistej magii i metaforyki (chociażby scena w opuszczonym domu, gdy bohaterowie biegają po pustym basenie). Dean aktorsko wyznaczył nowe standardy. Mnie postać Jima po prostu zmiotła.
Na duży plus także muzyka, zabawa kamerą. Ray lubił eksperymentować z kamerą. Ujęcia z ukosa, obrót kamery o 180 stopni. Świetny film i co ważne, 'ważny' ;). Stoi w kanonie 'kina społecznego niepokoju' m.in. tuż obok 'Easy Ridera'.
mialam na mysli"naiwny" z powodu takich scen jak smierc buzza i bardzo szybkie otrząsnięcie się z tego natali;p tak czy inaczej moglabym ogladac ten film w kolko.nie tyle co dla fabuly,choc tez,to jednak bardziej z powodu bezblednej gry aktorow:)
Zgadzam się... niektórzy chyba są ślepi i niestety "wychowani" na sieczce, która zasypuje kino.
Naiwność??? A skąd! Szczerość, naturalność, prostota wyrażania uczuć, okazywanie emocji! Jakżesz inne od dzisiejszych postaw...
Faktycznie - dla niektórych to coś naiwnego, dziwnego, ba! niewiarygodnego.
Film - rewelacyjny!
Całkowicie się z wami zgadzam! Wiadomo, można znaleźć parę naciąganych scen, lecz nie chodzi przecież o to w kinie aby się czepiać wszystkiego, ale o to, aby odnaleźć sens i magię filmu. Dzieło genialne. Nie mogłam po prostu oderwać oczu od ekranu. Żałuję, że nie kręci się więcej takich filmów. Bo z jednej strony prosta wręcz banalna historia, lecz opowiedziana w tak niebanalny sposób. Po prostu mistrzostwo! Świetny Dean, reżyseria, zdjęcia i wszystko inne... :)
dla sprostowania. Pisząc naiwny mam na myśli takie sceny jak śmierć Buzza i natychmiastowe otrząśniecie sie z tego Ntalie Wood (nie pamietam jak sie nazywala w filmie). Owszem, macie racje, prostota wyrażania uczuc, prota historia wykonanana w genialny sposob. Ze wszystkim sie zgadzam, ale naiwny dla mnie będzie:)I to własnie jest urokiem tego filmu...