Według mnie było pseudointeligentne. Nie obejrzałam do końca, gdyż zanudzało mnie to
już.
Takie bardzo pozorowane na inteligencję.
Po prostu 'takie se'. Pomysł fajny, źle rozwinięty, wykonanie też niezbyt ciekawe.
Najciekawsze oceny to te najmniej zrozumiałe - zastanawiam się czemu aż tak nisko oceniłeś ten film. 4/10 to jest dramat i nie sądzę, że nie spodobał Ci się on z powodów dla których 'usprawiedliwiasz' (wyżej) swoją ocenę.
- źle rozwinięty - mógłbyś rozwinąć myśl ( chociaż w 3-4 zdaniach ) ?
popieram k3r10na :)
chociaż moim zdaniem najłatwiej jest oceniać nisko film tym którzy nie potrafią się w danym bohaterze odnaleźć :) w tym wypadku pewnie byliby to ludzie których ciężkie życie nudzi i nigdy go nie doświadczyli ;)
ogladalem sporo filmow i po ogladnieciu tego filmu dochodze do wniosku ze nie nalezy sugerowac sie ocenami na filmwebie ;d
No to jak odkryłeś to po obejrzeniu tego filmu to gratuluję filmoznawco... Jestem w pełni przekonany, że wcześniej jakimś nieokreślonym cudem nie trafiłeś na ani jedną produkcję, którą motłoch ocenił inaczej niż na to zasługuje<lol2>. Co do pseudointeligencji trzeba się zgodzić i nie ma dyskusji w tej kwestii moim zdaniem. Ten wielki geniusz często raził sztucznością (np jak cytował książkę i podał dokładną stronę, na której ów cytat był<załamka>). Ale sama koncepcja mi się na tylko spodobała, że ta wybrakowana z wyrazu i przesycona sztucznością akademicka erudycja zeszła na drugi albo nawet trzeci plan.
Film wart obejrzenia.
W momencie, kiedy cytował książkę i podał stronę, na której był dany cytat, chciał tylko udowodnić wszystkim dookoła, że ten gościu, z którym rozmawiał, tak naprawdę wszystko brał wyrecytowane z książki. To ten kozak studenciak był pseudointeligentem, nie Will. Will miał bardzo rzadką umiejętność - potrafił bardzo szybko zapamiętywać, a co więcej - rozumieć wszystko, co przeczytał. TO JEST INTELIGENCJA.
Dokładnie.
Poza tym, abstrahując od fikcji w tym filmie, naprawdę istnieją/ły jednostki o nadzwyczajnych możliwościach umysłu, niedowiarkom polecam ten artykulik:)
http://www.marhan.pl/index.php/czytelnia-1/54-tajniki-ludzkiego-umysu/1345-czowi ek-o-nieograniczonej-pamieci
Nie zgadzam się. Jeśli mamy do czynienia z osobą czytającą dużo ( a za taką uchodził), fizyczną niemożliwością jest zapamiętanie strony cytowanego zdania, zwłaszcza, że jasno pokazał, że książka go nie urzekła i nie buduje jego światopoglądu. Taki cwaniacki tekst wypada nie tylko nieprzekonywująco ale wprost śmieszy i razi naiwnym PSEUDOINTELEKTUALIZMEM.
Błąd. Istnieją osoby, które pamiętają niemal wszystko. To choroba, brak umiejętności do zapominania. Są to rzecz jasna tak rzadkie zaburzenia, że niezwykle ciężko przytoczyć tu jakieś przykłady ;)
Prócz tego mamy np. sawantów. Swoją drogą, co najmniej połowa sawantów to osoby autystyczne.
Jednak mi także się wydaje, że ten tekst o stronie mógł zostać zmieniony ;)
Zapamiętywanie to zwiększanie łatwości przewodzenia sygnału w synapsach. Udrażniamy je i umacniamy te połączenia ucząc się. Oczywiście połączeń mamy dość dużo (ok 100 mld), więc w teorii możemy zapamiętać potężną ilość informacji. W praktyce jednak mózg tak nie pracuje, a nieużywane połączenia zanikają. To biologicznie uzasadnione, gdyby tak nie było, naszemu mózgowi brakłoby zarówno tlenu jak i glukozy. Tym niemniej słyszałem o przypadkach "super-ludzi", którzy potrafią zapamiętać więcej niż przeciętny człek..
Co do sawantów, tak oglądałem RainMana i z tego co wiem w całej historii opisano może kilkadziesiąt przypadków. To jest raczej odrębna kwestia, Will był całkiem zdrowy umysłowo.
Reasumując faktycznie niepotrzebnie użyłem słowa "niemożliwe". Jakiś znikomy odsetek ściśle wyodrębnionych przypadków pewnie mógłby zacytować coś w ten sposób. W tym jednak konkretnym przypadku moim zdaniem wyszło to bardzo sztucznie i nieładnie, pominąłem ten moment dokonując oceny filmu, ponieważ cała reszta mi się bardzo podobała.
rozumiem że każdy ma swoje zdanie odnośnie oceny filmu - ale błagam - jakim prawem możesz oceniać film nie obejrzawszy całości.
W