Porusza trochę głębszy temat niż tylko "ból dupy geniusza". Świetnie to zostało ukazane w końcowej scenie. Każdy ma swoją ścianę oporową, która została zbudowana na różnoraki gów.nie. Pamięci nie wyczyścimy, wręcz nie powinniśmy (każde doświadczenie, nawet te złe, buduje naszą przyszłość), jednak musimy się nauczyć wybaczać samym sobą i iść do przodu.
Film w Amerykańskim stylu, troche przelukrowany. W sumie od str. technicznej i fabularnej- 6/10 Daje jednak 8/10 za 3 świetne kreacje i 'to coś'.