To jeden z moich ukochanych filmów. Najbardziej rozwalają mnie solówki Matta Damona, głównie ta, kiedy rozmawia z gościem w studenckim pubie, oraz rozmowa Matta z Robinem Williamsem w parku i na koniec, kiedy Robin mówi mu "to nie twoja wina". I ryczę jak wariatka. Ten film jest mi osobiście bliski. Matt i Ben zrobili naprawdę kawał porządnej roboty. Podobnie, jak w "Dogmie"... Czekam na kolejny ich wspólny wyskok "poza Hollywood". Pozdrawiam wszystkich kochających "Good Will Hunting" i zgadzam się, że tłumaczenie tytułu jest conajmniej dziwne, ale w sumie - w duchu filmu.