"Film ten dostał Oscara za najlepszy scenariusz, a właśnie on w tym filmie jest najslabszy..." Fragment recenzji Buntownika z wyboru z magazynu Film. Troche zdziwił mnie ten tekst- czy Akademia mogłaby się tak pomylić i dać nieuzasadnionego Oscara? Ale niestety w tekscie pani Elżbiety Ciapary znajduje się wiele prawdy. Scenariusz to pomysł i jego rozpisanie. Pomysł na film o wspólnym docieraniu do siebie jest juz trochę ograny, ale gdyby był dobrze rozpisany, to bardzo proszę. Natomiast scenarzyści (Affleck, Dammon) nie wynieśli się daleko ponad schematy kina obyczajowego. Scenariusz jest całkiem dobry, ale nie zasługuje na nagrody. Reżyser opowiedział tą historię z nadmiernym spokojem, ale przez to uzyskał specyficzny klimat. Gus Van Sant zainteresował, ale również nie pokazał niczego nowego, przez co film się trochę dłuży. Zachwyca jedynie aktorstwo, wszyscy pierwszo i drugo planowi aktorzy spisali się na medal (Williams, Affleck, Dammon). Tym bardziej cieszy nagroda dla R.Williamsa. Ogolnie powstało nastrojowe kino obyczajowe, nie najwyższych lotów. Żenuje wszech obecny happy end- wszyscy się godzą cieszą i jadą na wczasy. Myślę jednak, że warto zwrócić uwagę w przyszłości na nazwisko reżysera, może jego nastepny film będzie trochę lepszy. Miał to być film o wspólnym docieraniu do siebie, ale temat jest tak ograny, że wyszła papka 5/10