Nie rozumiem, jakim prawem ten film jest tak wysoko w rankingu fw? Nudny, flegmatyczny, bez przerwy tylko ckliwe pieprzenie o jakichś dyrdymałach i jedynie przerywające je "kutasy i fiuty" były w miarę ciekawe, bo śmieszne, gdy wypowiadał je Williams. Aż szkoda, że w końcówce Damon nie złapał go za ten tyłek. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o to, że oglądam jedynie nic nie warte ścierwa cieszące jedynie oczy- po prostu to, co reżyser chciał przekazać kompletnie do mnie nie trafiło. Aktorstwo niby dobre, Williams brodacz dawał radę, ale momentami aż za bardzo przypominał mi zboczucha chcącego jedynie wydymać młodziaka. Najlepszy był chyba Affleck i te jego dresy z bazarku :D
Ogólnie stawaim 5/10. nie dla tego, że jestem po prau głębszych. Straaaaaaasznie się zawiodłem.
Do mnie trafioło i baaardzo mi się podobał.
10/10 xD
Ale nie dziwę się, że Cię znudził, bo raczej wolisz Rambo itp.. dlatego nie wiem, czy warto zaprzątać sobie głowę Twoją oceną..
Na jakiej podstawie twierdzisz, że raczej wolę Rambo itp? Oczywiście, że wolę "Rambo". Ale bez żadnego itp. A co "Buntownik z wyboru" to niby taki wielce ambitny film, dla takich mądrali jak Ty?
Oglądałam Twoje ulubione. Doszłam do wniosku, że wolisz akcje i sensacje, niż filmy, które coś wnoszą. wg mnie jest ambitny.
i nie jestem mądralą ;p
To może napisz co takiego wnosi ten twój "Buntownik z wyboru"? Ok, przeglądnijmy twoje ulubione: zbyt dużego wyboru tam nie ma..."Bez twarzy" fajny film akcji, "Seksmisja" świetna polska komedia, "Tajemnica Brokeback Mountain" i "Zielona Mila" znakomite filmy, reszty nie widziałem. Głosów też za wiele nie oddałaś. "Buntownik z wyboru" filmem ambitnym? Napisz zatem jaka jest według ciebie definicja filmu "ambitnego". No i co takiego on wnosi?
W ulubionych mam przede wszystkim filmy do których podchodzę z największym sentymentem i wcale wśród nich nie przeważają obrazy akcji i sensacji. Moja diagnoza brzmi: chcesz uchodzić za mądralę, tymczasem nie masz nic konkretnego do zaoferowania. Śmieszy mnie twój styl pisania- pokaż, że znasz się trochę na rzeczy i nie rzucaj zbędnymi frazesami, takimi jak "film ambitny", które nic nie znaczą.
Aha i co masz do sensacji?
Po pierwsze.. kto powiedział, że mam coś do sensacji? lubię, tylko zauważyłam po prostu, że Ty wolisz takie właśnie.
Po drugie, nie chcę uchodzić za mądralę, bo nie jestem krytykiem filmowym, uczoną w tej dziedzinie ani nic w tym rodzaju. wyraziłam swoją opinię na temat tego filmu.
Fakt dość mało ocen, to dla tego, że nie jestem zbyt długo na Filmie, ale też nie czuję się na tyle pewnie by oceniać niektóre filmy..
Wiem, że nie piszemy o mnie, ale chcę Ci poradzić, żebyś choć 2 z nich zobaczył ;p
Moje ulubione: `Bez twarzy` to po prostu przez sentyment.. ;p ja lubię Nicolasa, właśnie po tym filmie, no i mi się ogólnie podoba i go lubię ;p
`Efekt motyla` nie widziałeś? o maatko, polecam.. ;p świetny scenariusz, thriller [bardzo lubię ten gatunek], dobre aktorstwo, nie da się nim znudzić. jak dla mnie oczywiście..
`Moulin rouge!` ogólnie musical i romans i dramat. nigdy bym nie przypuściła, że spodoba mi się tak baśniowy, o tak sztampowej miłości film.. dla mnie zabrakło tu oceny dałabym mu 100, po prostu nie potrafię opisać, ale czemu? nie wiem.. wielkie emocje na mnie wywarł ten film. muzyka powala na kolana, gra aktorska.. geniusz, montarz, o jak ja lubię taki montarz ;p nic nie rozumiesz z tego haosu, co piszę, bo musisz zobaczyć ten film. choć podejrzewam, że ciebie nie zaciekwali, ale zawsze można spr [początek może odrzucić- dziwny jest jak cholera].
`To właśmie miłość` nie lubię gniotów [dla mnie to komedie rom i seriale typu `Moda na sukces`], ale to film o różnej miłości.. szczęśliwej i nie, w takiej, takiej rodzinie, u takiego i takiego człowieka.. wszystko w okolicy Św. Bożego Nar. co mi bardzo leży. Taki sympatyczny film, w którym wiele ludzi może znaleźć coś dla siebie.
`Buntownik..` wnosi pewne prawdy życiowe, tzn.. hmm miałeś kiedyś coś takiego, że oglądasz sobie film i w pewnym momencie padają słowa, które podsówają odp na jakieś pytanie? albo coś co przypomni Ci się w przyszłości.. coś co pomoże rozwiązać problem? coś co uczy? to ten film wnosi.. jak ja mam to napisać.. nie wiem.. jak nie rozumiesz mnie, to przykro mi..
A moja diagnoza brzmi: chcesz uchodzić za psychiatrę, tymczasem nie próbujesz mnie zrozumieć..
"Po pierwsze.. kto powiedział, że mam coś do sensacji? lubię, tylko zauważyłam po prostu, że Ty wolisz takie właśnie."
To się pomyliłaś.
"`Buntownik..` wnosi pewne prawdy życiowe, tzn.. hmm miałeś kiedyś coś takiego, że oglądasz sobie film i w pewnym momencie padają słowa, które podsówają odp na jakieś pytanie? albo coś co przypomni Ci się w przyszłości.. coś co pomoże rozwiązać problem? coś co uczy? to ten film wnosi.. jak ja mam to napisać.. nie wiem.. jak nie rozumiesz mnie, to przykro mi.."
Nic z tego nie zrozumiałem i podejrzewam, że Ty także do końca nie rozumiesz tego co napisałaś.
Nic nie mam do tego, że lubisz ten film. Irytuje mnie sposób w jaki mnie określasz np: "choć podejrzewam, że ciebie nie zaciekwali,". Skąd możesz to wiedzieć? Nic o mnie nie wiesz, a twoje wymysły jakobym był miłośnikiem sensacji, którego nie interesują filmy rzekomo "wyższe" są wzięte tylko i wyłącznie z dupy.
PS: "podsuwają", a nie "podsówają".
Sory za błąd ;p ale się rzuca, a ja nic ;p
No wysnułam taki wniosek jak obejżałam Twoje ulubione- mój błąd.
Nie no ja wiem o czym piszę, tylko po prostu trudno opisać emocje i takie skomplikowane spostrzeżenia.. ja ogólnie mam troche zament zawsze, także wybacz ;p i nie chce mi się o tym teraz pisać, chyba, że masz przemożną chęć poznania moich myśli ;p
`którego nie interesują filmy rzekomo "wyższe" są wzięte tylko i wyłącznie z dupy.` nie chodziło mi o to. tylko wciąż myśląc, że lubisz sensacje wysnułam znów zły wniosek. i Ty myśląc, że ja tak myślę, napisałeś, że myślę, że sensacje to filmy `z dupy`.. no tak wyszło w wypowiedzi- jak tak to zrozumiałam. a nigdy nawet tak nie pomyślałam.
Przepraszam za omylne wnioski.
Podzr.
"tylko wciąż myśląc, że lubisz sensacje wysnułam znów zły wniosek. i Ty myśląc, że ja tak myślę, napisałeś, że myślę, że sensacje to filmy `z dupy`.."
Owszem, lubię sensacje.
Proponuję zakończyć tę durną dyskusję.
Ps: Czy według ciebie "Lot nad kukułczym gniazdem" zasługuje na miano filmu "ambitnego"? Zachęcam więc do zapoznania się z moją recenzją tego filmu. Będę zaszczycony.
Już się zapoznałam z nią.
Na miano filmu genialnego. nie wiem.. i tak Cię nie zadowolę swoją odpowiedzią, więc nic nie piszę.
Kończymy więc.
Podrawiam.
Ej, no, kurcze, ja np. lubię "Rockiego", ale to nie znaczy, że jestem jakimś półgłówiem. Mi się ten film bardzo podobał. Zresztą jak już oglądam Rockiego, Rambo, czy np. lubię Jackiego Chana to nie znaczy, że nie lubię też Roberta De Niro i innych. Przynajmniej nie udaję, że lubię tylko to ambitne kino (chociaż lubię), ale i rozrywkowe (Naga Broń, czy LAtający Cyrk Monty Pythona). To co napisałaś kobietko w odpowiedzi tam na początku jest według mnie obraźliwe.
To wybacz, ale ta sprawa już jest zamknięta i wyjaśniona.
Nigdy nie powiedziałam, że jeśli ktoś lubi `Rambo` czy coś w tym stylu nie może lubić czegoś innego. na początku źle zabrzmiało.
"Buntownik z wyboru" ma po prostu jakiś głębszy sens. Gydy go oglądasz widzisz jak wyglądało (i wygląda) zycie w biedzie i jakie są skutki niewykorzystania swojego talentu. Mozesz zauwazyc ze jezeli znajdziesz w sobie jakis talent nie mozesz go skrywać ani nie wykorzystywac przed znajomymi i przed samym sobą. Jak dla mnie film daje dużo do myślenia i zastanowienia sie nad swoim życiem.
a co do "Efektu motyla" to super film i także bardzo go polecam :)
"Buntownik z wyboru" ma po prostu jakiś głębszy sens"
Jak dla mnie to nie ma żadnego:)
"Gydy go oglądasz widzisz jak wyglądało (i wygląda) zycie w biedzie"
Mogę podać ci masę tytułów, w których życie w biedzie ukazane jest w nieporównywalnie lepszy sposób.
"i jakie są skutki niewykorzystania swojego talentu"
Jakie?
"Mozesz zauwazyc ze jezeli znajdziesz w sobie jakis talent nie mozesz go skrywać ani nie wykorzystywac przed znajomymi i przed samym sobą"
A to niby dlaczego? Mam prawo.
"Buntownik z wyboru" to po prostu pseudofilozoficzna opowiastka, o gościu, który chce sobie spokojnie żyć, lecz nie może, bo jakiś brodaty dziadyga wpaja mu żałosne kwestie, które nie mają żadnej wartości. Ten film to jakieś jedno wielkie kłamstwo, które urzeka prawie wszystkich. Ktoś zobaczy parę razy Williamsa mówiącego pseudofilozoficzne kwestie i od razu myśli sobie: "no no, to fakt, bardzo mądry film, ambitny, z głębszym sensem" itp, itd. Banał.
A co do "Efektu Motyla" to może wypadałoby pisać o nim gdzie indziej, lecz muszę przyznać ci rację ;)
"Jak dla mnie to nie ma żadnego:)"
faktycznie może i masz rację. Ja na to po prostu inaczej patrze i najwidoczniej nie umiem tego poprzeć żadnymi konkretnymi argumentami.
"Mogę podać ci masę tytułów, w których życie w biedzie ukazane jest w nieporównywalnie lepszy sposób."
na pewno masz rację. ale po prostu w tym filmie też jest ten temat
"A to niby dlaczego? Mam prawo."
trochę źle sie wyraziłem. Oczywiście masz prawo do tego aby skrywać swoje zdolności ale czy nie było by łatwiej w życiu gdybyś je wykorzystał? Faktycznie w filmie ten nauczyciel namawiał kolesia żeby wymyślał jakieś tam wzory matematyczne i zmuszał go do pracy której nie chciał. To nie było dobre ale i tak Will zrobił inaczej.
"Buntownik z wyboru" to po prostu pseudofilozoficzna opowiastka, o gościu, który chce sobie spokojnie żyć, lecz nie może, bo jakiś brodaty dziadyga wpaja mu żałosne kwestie, które nie mają żadnej wartości."
ok. faktycznie wiódł sobie normalne życie, ale ten "brodaty dziadyga" sam do niego nie przyszedł. Gyby Will nie wykraczał poza prawo nikt by sie go nie czepiał. A to że spotykał się z psychologiem to po prostu jego wybór. Albo psycholog albo więzienie.
no ale nie dla wszystkich ten film ma przesłanie (o ile w ogóle jakieś ma), a mi sie akurat spodobał i takie jest moje zdanie :D
fakt to nie jest miejsce na EM :) po prostu napisałem o nim jak przeczytałem post Ushee.
brak mi slów...co za tępa opinia, koleś zostań przy oglądaniu familijnych filmów bo grzeszysz gdy oceniasz tak dobre filmy...
dla mnie 5/10. ckliwy, kolejny tego typu. być może, gdybym obejrzała go przed obejrzeniem 'stowarzyszenia umarłych poetów' spodobałby mi się bardziej. dobrze zabiło czas, nic poza tym.