Moim zdaniem najlepszą sceną jest występ Marcusa. Świetna, wzruszająca... Swoją drogą przyjaciół poznaje się w biedzie:) Od tego momentu killig me sofly będzie mi się z nim kojarzyć.
Też mi się ta scena bardzo podobała, nie podejrzewałam że Will do niego dołączy :] szkoda tylko że Marcus nie zagrał na tamburynie:]
Tak, to był najlepszy moment. Nieźle się uśmiałam oglądając ich koncert. A Hugh tak fajnie wygladał. :)