PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=118690}
7,7 9 358
ocen
7,7 10 1 9358
C.R.A.Z.Y.
powrót do forum filmu C.R.A.Z.Y.

'Space Oddity'

ocenił(a) film na 9

To niekonwencjonalna i wielowątkowa opowieść o przełamywaniu stereotypów i odkrywaniu swojej prawdziwej natury. Główny bohater, urodzony w dniu narodzin Chrystusa, od najmłodszych lat czuje się inny, nie pasując do typowo męskiego wizerunku wpajanego mu przez ojca, namiętnie słuchającego Patsy Kline. Natomiast jego religijna matka widzi w nim posiadającego niezwykłe zdolności wybrańca, co jeszcze potwierdza ekscentryczna sąsiadka, pani, ‘jak-jej-tam’ Tupperware, która odkrywa w chłopcu dar uzdrawiania innych.

Dorastający Zac, wyglądając niczym Ziggy Stardust, woli słuchać Davida Bowie, Pink Floyd i The Rolling Stones oraz potajemnie marzyć o chłopaku swojej kuzynki, niż dopasować się do reszty i związać ze swoją najlepszą przyjaciółką. Jednak zabiegając o uczucie ojca, którego ubóstwia, a który nie toleruje odstępstw od normy, nie może pozwolić sobie na żadne słabości i przekleństwo odmienności. Dlatego pragnąc mu za wszelką cenę udowodnić, że się myli i że nie będzie płaczącym ‘mięczakiem’, udając nawet przed samym sobą, na wszelkie możliwe sposoby będzie się starał zwalczyć i przeciwstawić swoim prawdziwym, homoseksualnym skłonnościom, ale natury nie da się oszukać. Wcielający się w postać Zacka, Marc-André Grondin, świetnie się w swojej roli odnalazł, potrafiąc oddać na ekranie wszystkie rozterki swojego bohatera, jego wewnętrzną przemianę i wreszcie akceptację samego siebie.

W tej barwnej, wypełnionej po brzegi świetną muzyką, zadziwiającej mieszance, powstał film nietuzinkowy i wymykający się łatwej klasyfikacji. Z jednej strony kanadyjski reżyser Jean-Marc Vallée serwuje nam portret z pozoru niedopasowanej, a tak naprawdę uzupełniającej i mimo licznych przeciwności trzymającej się razem rodziny, z jej najważniejszymi, kalejdoskopowo ukazanymi uroczystościami, natomiast z drugiej opowieść o dojrzewaniu i niełatwej akceptacji własnej seksualności, z podróżą do Izraela i pustynnymi wizjami na czele.

W tym licznym nagromadzeniu scen i postaci, których można by obdarować niejeden film, bardzo łatwo było przeszarżować oraz popaść w tandetę, sztampę i efekciarstwo. Na szczęście jednak twórcom udał się ten karkołomny wyczyn poprzez połączenie wszystkich wątków w jedną, spójną i zgrabną całość, przeplatając nastrój smutny i wesoły z potężną dawką humoru i pozytywnej energii. I chociaż w kilku miejscach operuje typowo teledyskowymi skrótami, to jednak całość opowiedziana jest z prawdziwym wyczuciem, ciepłem i subtelnością. Dzięki temu powstał obraz zaskakująco nietypowy w swoim szalonym, ‘kosmicznym udziwnieniu’, udowadniając, że ‘w tym szaleństwie jest metoda.’

użytkownik usunięty
cherry

Nic dodać, nic ująć. Zgadzam się. Film ma wiele głębi i płaszczyzn do dyskusji. Najważniejszą jest moim zdaniem - droga jaką Zack przebywa, aby zaakceptować to, kim tak na prawdę jest, a co dla innych jest tematem tabu, chorobą, dewiacją. Widać było jak bardzo chce uciec od piętnowanej etykietki geja. Modlitwy do Boga i wszelkie z Nim zakłady, nie dały efektu 'wyzdrowienia'. To nie w nim był problem, lecz w świecie, środowisku, rodzinie, gdzie słowo 'gej' było najgorszą skazą, jaka może przytrafić się człowiekowi. On sam był człowiekiem głęboko wrażliwym i dobrym, a wszelkie zło i błędy jakie popełniał były tylko przyczyną udowodniania ojcu i innym, że jest prawdziwym macho, samcem alfa, a nie 'siusiumajtkowym' gejem. Tego chce społeczeństwo - pseudo-normalności, gdzie mężczyzna/kobieta jest prawdziwym/ą mężczyzną/kobietą, gdy robi to i tamto. Nie doszłoby do wielu tragedii, gdyby tylko ludzie pozwolili nam być sobą, gdyby nas tolerowali i akceptowali takimi, jacy jesteśmy bez uprzedzeń i stereotypizacji.

ocenił(a) film na 9

Dokładnie tak :) To jeden z tych nielicznych filmów, który od razu nastraja mnie pozytywnie, podobnie jak choćby 'Śniadanie na Plutonie", a historia w nim opowiedziana pokazuje jak niełatwo jest zachować własną odmienność, jak ją w sobie zaakceptować, pielęgnować i starać się, żeby najbliższe nam osoby przyjmowały nas takimi, jacy jesteśmy naprawdę, bez względu na orientację, kolor skóry, wyznanie, poglądy etc. Każdy z nas posiada bowiem najrozmaitsze wady, niedoskonałości, czy iście allenowskie, te wyimaginowane i prawdziwe, obsesje i paranoje. Ważne aby, jak to ująłeś, "ludzie pozwolili nam być sobą, gdyby nas tolerowali i akceptowali takimi, jacy jesteśmy bez uprzedzeń i stereotypizacji."

'Ground control to Major Tom'

użytkownik usunięty
cherry

Racja.
Wracając do piosenki. Osoby takie jak Zac, mają mnóstwo powodów, aby czuć się w takim społeczeństwie jak 'kosmiczni dziwacy', 'obcy w ludzkiej skórze'. Gdzie ujawnienie swojej orientacji jest równoznaczne z ujawnieniem się jako potwór predator z obcej cywilizacji. Nic więc dziwnego, że mając taki obraz, próbuje się ich unieszkodliwić, zwalczyć i potem robić eksperymenty. ;) Bardzo mi to wszytko przypomina losy mutantów z "X-men". Jedna z bohaterek tego komiksu powiedziała: "Ludzie boją się tego, czego nie rozumieją". Często jest jednak tak, że gdy chcą dać się poznać, ludzie nawet tego nie chcą, bo z góry zakładają koniec cywilizacji, gdyby dano im żyć jako pełnoprawnym obywatelom.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones