Hehe. Strasznie mnie rozbawiło to, że wszyscy w tym filmie mówią po francusku, natomiast akcja jest osadzona w realiach amerykańskich. Zabawny pomysł.
Amerykańskich?? Owszem jeżeli chodzi o kontynent, ale film jest kanadyjski, dzieje się w prowincji Quebec, gdzie urzędowym językiem jest francuski.
no i to sie zgadza :) dla mnie film bardzo miły i przyjemny nie wspominajac juz o niesamowitych i niepowtarzalnych wrażeniach estetycznych związanych z oglądaniem Pana Andre :D poolecam bo muzyka rewelacja (szczegołnie piosenak emmenez-moi z niedowyśpiewania szybkim tekstem:)) floydów połuchac można i takie takie:D a i jeszcze co mi sie podobało to zdjęcia, czasem ajkos ak mnie przyjmnie zaskoczyły