Całkowite zaćmienie

Total Eclipse
1995
7,2 30 tys. ocen
7,2 10 1 29557
6,9 29 krytyków
Całkowite zaćmienie
powrót do forum filmu Całkowite zaćmienie

jestem zachwycona! Nie spodziewałam się, że zrobi na mnie tak ogromne wrażenie, a co najdziwniejsze zachwyciłam się zupełnie Leonardo DiCaprio, nie wiedziałam, że potrafi zagrać w ten sposób! Jego mimika, gestykulacja, sposób mówienia - urzekło mnie, dla mnie on był Rimbaud'em!

ocenił(a) film na 8
Medea_2

Film rzeczywiście rewelacyjny. Widziałam go już chyba w kwietniu, czy marcu i do dziś zapadł mi głęboko w pamięci.
Film nieco psychologiczny, o związku homoseksualnym dwóch poetów, w którym w sumie nie liczyło się - przynajmniej wg. mnie - nic prócz dobrego seksu.
Przecież Paul zapytany przez Rimbauda o to czy wybiera jego ciało, czy dusze, odpowiedział ciało, co mówi samo za siebie. A Rimbaud miał niesamowite korzyści płynące z ich zakazanego w tamtych czasach związku.
Jednak mimo wszystko darzyli się jakimś głębszym uczuciem, to pewne. Nie miłością, czymś zupełnie innym.
Przyznaje DiCaprio odegrał swoją rolę naprawdę dobrze, chociaż za nim nie przepadam. Największy mój szacunek i podziw jednak jest skierowany w stronę Davida Thewlisa, który niesamowicie wcielił się w role poety Paula Verlaine'a. Aktor godny największego podziwu i oklasków, mój ulubiony:P

Tym, którzy nie widzieli, polecam całkowicie. I ne zrażajcie się od razu jak zobaczycie nagiego Davida, czy dwóch mężczyzn uprawiających miłość. Brutalna rzeczywistość. :D:D

Poluje na ten film od dłuższego czasu...i za Chiny nie mogę znaleźć!!!

ocenił(a) film na 7
Gred_and_Forge

Hmm, a mnie ten film jakoś specjalnie do siebie nie przekonał. Momentami wydawało mi się, że pani reżyser bardzo zależy na kontrowersyjności tego filmu, ot żeby po prostu mówiło się o nim (sceny erotyczne). Wydaje mi się, że nie potrzebnie wszystko zostało spłycone praktycznie tylko do wymiaru seksu, no ale to już tylko moja subiektywna ocena ;)
Co do aktorstwa to należą się moim zdaniem oklaski na stojąco. DiCaprio jak i Thewlis zagrali po prostu kapitalnie, a i należą się dodatkowe słowa uznania za odwagę, bo chyba nie każdy aktor odważyłby się na rolę w takim obrazie.
Całkiem możliwe, że film nie przypadł mi do gustu dlatego, że jakoś nigdy nie pałałem wielkim uczuciem do poezji, zawsze wolałem prozę. Ale broń Boże nie twierdzę, że jest to film zły, ale mi jednak czegoś w nim brakło, abym chciał do niego wracać...

ocenił(a) film na 7
Rimmi87

ja też nie byłam nigdy miłośniczką poezji ale Rimbaud tak mnie zafascynował, że od razu wypożyczyłam jego "Sezon w piekle" i "Iluminacje". "Sezon..." mnie oczarował, nie mogłam się rozstać z tą książką i mogłam ją czytać wciąż od nowa. To jest raczej taki hmm, nie wiem jak się to określa fachowo, ale coś w stylu prozy poetyckiej, wierszy jako takich jest niewiele. Dużo niejasnych wizji itp, ale niektóre fragmenty naprawdę piękne, piękne.