hej,
obejrzałam dziś, bo pani polonistka kazała.. gdyby alternatywnie poleciła wczytywanie się w poezje niżej wymienionych poetów, życie byłoby jaśniejsze, a moj wieczór pozostałby żywy
nie zrozumcie mnie źle; czuje ze agnieszka wciska Nam kit. artyści reprezentujący dekadentyzm mieszkali w brudzie, towarzyszyły im choroby, bieda i obrzydliwe warunki. tutaj obserwujemy przepięknego dicaprio w kwiecie młodości, który urzeka Nas wszystkich, namiętnie wciąga w cukierkowy świat laboratoryjnie zielonego alkoholu i gejowskiego seksu.
fajne, co? chce się żyć
skrawki poezji prezentowane w filmie nie kresla totalnego obrazu literatury poetów. wiecie o czym pisał taki baudelaire np? ze na paryskiej ulicy leży (trochę parafrazując) padlina z lubieżnie rozstawionymi nogami, a miedxy jej wnetrznosciami tancza larwy. smakowite.
gdy moja mama zobaczyła pierwsze sceny to nieironicznie wykrzyknęła „dziki zachód”. zobaczcie co kino robi z ludźmi..
ta billboardowa hollywoodzka buźka leonardo. oglądacie jakikolwiek film i próbujecie wyprzeć sobie z głowy, ze to nie sequel titanica
……..
nie było warto .