Nie rozumiem twojego podejścia. To, że film należy do klasy B, nie znaczy, że jest słaby. Dużo produkcji jest kultowych z tej klasy.

"Ech.. nie trzeba być dorosłym, który z dystansem podchodzi do filmów grozy by powiedzieć, że film jest przewidywalny i niskich lotów."

Te zdanie zdziwiło mnie ogromnie, ponieważ krytycy dość pozytywnie oceniają "Candymana", jak i zwykli, dorośli fani horroru. Czy w tym zdaniu masz na myśli siebie jako jednostkę, czy dorosłych ogólnie? Bo jeśli to drugie, to dość ryzykowna opinia...

Ja sie zgadzam z tym ze film był słaby.Mi wogóle nie przypadł do gustu,był tylko w miare krwawy i obrzydliwy,a wogóle nie straszny,jak dla mnie żaden z tego horror,niestety z przykroscią musze stwierdzic ze nie usiedziałem w fotelu do konca co zdarza mi sie niezwykle rzadko

Wiedziałem, że film uchodzi za klasykę horroru i dlatego usiadłem do seansu z dużymi nadziejami, ale obecnie jestem rozczarowany. CANDYMAN mnie nie zachwycił. W moim odczuciu to kiepski film. Sama legenda CANDYMANA jest dobra, gra i głos T. Todda rewelacyjne, zdjęcia dzielnicy także OK, ale jako całość film się nie broni. Nie był w stanie mnie przestraszyć, a zakończenie jest bzdurne. A ten murzyński chłopiec wrzucający hak do grobu V. Madsen to naprawdę wyglądało jak niepotrzebna wstawka komediowa.

Ale miał za to posępny klimat, który może przerazić, a mnie po prostu się podobał. Legenda, beznadziejna sytuacja na blokowisku i nieobliczalne zachowanie Candymana potęgowane jego pewnością siebie i spokojem z jakim działał.
Pierwsza wypowiedź coś mętna jest. :/