"Ślepnący historyk ukrywa swoją chorobę aby doprowadzić klasę do matury" - A jednak jest to prawdą, że z każdego syfu dla się zrobić powszechnie ceniony i uznawany za głęboki film. Warunek jest jeden - trzeba powiedzieć, że jest to dramat.
Hmmm..., może trzeba zrobić kontynuację - Tym razem historia będzie będzie o śmieciarzu, który w wyniku wypadku podczas opróżniania kontenera traci rękę. Jednak nie ma zamiaru się poddać. Udowadnia, że nadal może z pasją i zaangażowaniem wykonywać swoją pracę.
A teraz tak na poważnie: Czy tylko ja widzę, że większość z obecnych dramatów to gnioty robione przez cwaniaków jako łatwy sposób na kasę?
(Już czuję tą wylewającą się na mnie falę dissu pt: "Debil", "Prostak", "Ignorant" itp... :D)
Jakoś nikt nie odpowiada... Wiesz dlaczego? Bo czepiasz się. Mógłbym zastosować to samo podejście do wszystkich filmów, które cenisz (zresztą - ja wiele z nich też cenię), np. "Ojciec chrzestny": z każdego syfu, tutaj - syf mafijny - da się zrobić ceniony i uważany za głęboki film, i tak dalej. Co do cwaniaków w kinie, to jest ich baaardzo wielu i w większości są to Amerykanie.
Może człowiek ma kłopoty, zły dzień, tydzień czy rok i wylewa żale... a niech pluje...ludzie wiedzą swoje...