Po raz kolejny, pieniądze wydane na bezwartościowy kicz, Bezbarwna postać i jeszcze okraszone niewymownymi, pustymi dialogami. Jak zwykle polskie kino zawodzi. Czy kiedykolwiek pojawi się tu coś, w miarę przyzwoitego?
Już nie wspominam o grze aktorskiej, jakby aktorzy, nie byli do końca przekonani co właściwie robią.. Z tego więc powstał wychłostany bełkot, niestety. 3/10
Uzasadnienie pewnie jakieś takie:
"A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda... Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.
A polski aktor, proszę pana... To jest pustka... Pustka proszę, pana... Nic! Absolutnie nic. Załóżmy, proszę pana. Że jak polski aktor, proszę pana... Gra, nie?
Widziałem taką scenę kiedyś... Na przykład, no ja wiem? Na przykład zapala papierosa, nie? Proszę pana, zapala papierosa... I proszę pana patrzy tak: w prawo... Potem patrzy w lewo... Prosto... I nic... Dłużyzna proszę pana... To jest dłu... po prostu dłu... dłużyzna, proszę pana. Dłużyzna..
Proszę pana, siedzę sobie, proszę pana, w kinie... Pan rozumie... I tak patrzę sobie... siedzę se w kinie proszę pana... Normalnie... Patrzę, patrzę na to... No i aż mi się chce wyjść z... kina, proszę pana... I wychodzę..."
;)
Rozumiem, że chodzi Ci na przykład o ten dialog (lekarza i nauczyciela):
- Przyszedł Pan do mnie po nadzieję czy po poradę?
- A co Pan mi może poradzić?
- Żeby nie miał Pan nadziei...
- Beznadziejna rada...
Mam nieodparte wrażenie, że byliśmy na innym filmie. Według mnie kwestia Jakubika:
"Czym ty się k... męczysz? Oddychaniem się męczysz?" - przejdzie do historii.
A takich tekstów było zdecydowanie więcej.
A właśnie ta scena! Niezła. Wiecie gdzie jest to osiedle domków? Bo nie kojarzę, a w Lublinie mieszkam od urodzenia. Jeszcze ta kolorystyka jak z "Gotowych na wszystko" - czy to na pewno Lublin?
Film mi się podobał, dałbym 7.5/10, ale nie ma połówek, więc jest 7/10.
Ten cytat z "Rejsu" idealnie pasował do opinii użytkownika VentU, więc "uzasadniłem" za niego, a co.
Jeszcze co do "k..." w filmie, to zwiastun jest ocenzurowany, ale można sobie doczytać z ruchu ust "A skąd ja mam k... wiedzieć?!". ;)
Racja, moja odpowiedź była do VentU. Sorki.
Rzeczywiście w filmie jest k... a w zwiastunie nie. Ha brawo za spostrzegawczość!!!
To osiedle domków może być na Węglinie w okolicach Lipniaku, są tam takie podobne. Ewentualnie gdzieś na Sławinie, ale raczej wątpię
Losio- jeśli mnie pamięć nie myli, to osiedle znajduje się w Kalinówce, ulica Pod Świerkami- oczywiście podobnych ulic może być więcej, ale zdaje mi się, że to właśnie tam :)
Mnie się wydaje, że ludzie to jednak nie rozumieją problemu, jaki został przedstawiony w filmie i właśnie dlatego powstają takie komentarze...
A mnie się wydaje, że jest kategoria ludzi, którym nic nigdy się nie podobało i nie spodoba, a nawet jak im się coś przypadkiem spodoba, to i tak się do tego nie przyznają, bo myślą, że wybrzydzanie jest w dobrym guście.
A oprócz tego, to zgadzam się z przedmówcą: nie rozumieją problemu przedstawionego w filmie.
Gdyby taki film powstał dajmy na to w Hollywood, to wszyscy pialiby z zachwytu, ale w Polsce? Tu żaden film według takich "krytyków" nie jest dostatecznie dobry.
Mnie film się podobał, nie mam zamiaru go bronić, bo broni się sam. Tylko za dużo słów na "k". Nawet jeżeli nauczyciele w rozmowie z uczniami takich słów dzisiaj używają, to jednak w filmie to mi zgrzyta.
Zgadzam się w stu procentach. Ten film to robienie błazenady z czyjegoś kalectwa i gloryfikowanie męczeństwa. Jaki morał płynie z tego filmu? Że nieodpowiedzialne zachowania popłacają?
Kiedy w pierwszym zdaniu "recenzji" widzę słowo "okraszone", niezależnie od wydźwięku (pozytywny, czy negatywny), od razu mózg przełącza mi się na tryb mielenia pseudointelektualnych, nadmuchanych wypocin. Dobrze, że tutaj są one zawarte w 5 zdaniach. Tyle na temat .
Dobrze! Tak trzymaj! Głupota to ludzka rzecz. Twój przypadek* to dobry przykład. W sumie to smutne, ale nic przecież na to nie poradzimy.
Oceniłam jako pseudointelektualną wypowiedź, nie jej autora. Co w zamian? "Nie podoba ci się mój bełkot? To znaczy że jesteś głupia!" No i ta zaduma rodem z egzystencjalizmu dla początkujących... Dobry poziom.