Pomimo tego, że od dawna uważam Chyrę za świetnego aktora, to zawsze obsadzano go w rolach zimnych, pozbawionych uczuć cyników, ludzi chłodnych i na dystans.
Carte Blanche to jego nowa odsłona. Gra ciepłego, wrażliwego, mądrego faceta, nauczyciela...
Patrzyłam z zachwytem na jego relacje z dzieciakami, z nadzieją na jego miłość do kobiety, ze wzruszeniem na postępującą chorobę i z optymizmem - bo wiedziałam, że sobie poradzi.
Dziękuję za tak piękny film!!!