dla mnie banał jakich mało... gustomierz pokazywał 81% ale po raz kolejny udowadnia mi żeby raczej mu nie zawierzać. Facet trafia na wyspę oczywiście bezludną, jako jedyny przeżył katastrofę samolotu, oczywiście na naturalnym jedzeniu chudnie, zapuszcza brodę upodabniając się do człowieka pierwotnego, później oczywiście podejmuję próbę wydostania się z wyspy i zauważa go jakiś statek, powraca do życia ale wiadomo, że wszystko nie zatrzymało się w miejscu przez te lata kiedy go nie było i czeka go ciężki powrót do "świata żywych". Film od samego początku przewidywalny od A do Z, sceny na wyspie momentami nudzą.. Dla mnie taki sobie.
Fajnie, że w 4 liniach streściłaś komuś całą fabułę filmu -.- .. i to bez ostrzeżenia o spojlerowaniu .. prawdziwy z Ciebie "pro" user filmwebu
wybacz ale nie rozumiem czego ludzie szukają na forum filmu przed oglądaniem? poza tym nie jestem założycielką tematu to po pierwsze, a po drugie widząc nawet wzrokowo te 4 linijki człowiek logicznie myślący nie czyta jeśli nie chce się dowiedzieć czegoś o filmie, i tak powrót do zdania pierwszego. Poza tym weź przeczytaj opis filmu na głównej stronie- i od tego zacznij swoje pretensje o spojlerach bez zagłębiania się w wątki na forum. Opis mówi od początku do końca co będzie działo się w filmie, także bez hipokryzji. Bez odbioru...
i co z tego że przewidywalny- nie rozumiem tego argumentu
sceny na wyspie nudzą?- masz chyba na myśli to, że nic się nie dzieje a ja dostrzegam wtedy atmosferę zbliżającej się paniki i paranoi
"cichy raj" w którym człowiek walczy z samym sobą- jeśli to jest nuda to nie mamy o czym rozmawiać
Jeśli nie rozumiesz argumentu przewidywalności to chyba w tym momencie powinieneś już uciąć swoją dalszą wypowiedź. I wybacz ale lubię takie właśnie ciche, spokojne filmy, nie wymagam od tego żadnej akcji, ale wiesz czego w tym zabrakło? KLIMATU, i to nie tego naturalnego żebyś od razu nie upraszczał.
Nie poczułaś klimatu odosobnienia człowieka który znalazł się w zupełnie innym świecie?
Rozumiem co to jest przewidywalnosc ale nie rozumiem co w tym jest takie złe.
Ten film nie był absolutnie spokojny a przepełniony narastajacym strachem i zblizajacym się szaleństwem bohatera
No właśnie ja tego akurat w tym filmie nie poczułam stąd moja ocena. Wszystko było dla mnie nienaturalne i trochę zbyt na siłę. Scena katastrofy teraz skojarzyła mi się z finalnym odcinkiem ostatniego sezonu Grey's Anatomy ( zero realizmu) a przewidywalność zabiła już dla mnie ten film kompletnie bo nie dość, że nuda to jeszcze i tak wiadomo jak wszystko się skończy. Poza tym, mimo że lubię Hanksa w tej roli mnie strasznie drażnił. Jednostka samotnie zmagająca się z nadzwyczajną sytuacją.. - jestem na tak ale nie w tym wydaniu. Pozdrawiam
Pierwszy raz nie wiem co napisać. Swoje negatywne spostrzezenia dopasuj teraz do filmu zielona mila któremu dałaś 10
Nie sprowadzaj dyskusji trzymającej jakiś poziom to wywodów rodem z piaskownicy, podać wiaderko? Ale od razu mówię, że bawić się będziesz sam bo ja nie mam czasu ani ochoty. A tak z innej beczki : za kogo się masz uważając, że tylko Twoje 10 zasługują rzeczywiście na tą ocenę? Nie bądź śmieszny. Nawet nie oczekuję na odpowiedź bo ile ludzi tyle ocen, dziwie się tylko, że taki znawca jak Ty tego nie wie. A "Zielona Mila" jest z tego co pamiętam w rankingu w pierwszej dziesiątce. Nie mówię, że się z tymi rankingami zgadzam ale jak widać wpłynęła na to ocena ponad 300 tys osób. Tak wiemy jesteśmy beznadziejni bo taki krytyk jak Ty się z tym nie zgadza , hah :)
Nie podajesz żadnych argumentów przemawiających za tym filmem, tyle tylko że ma być 10 bo tak i koniec tematu, bo tam się człowiek zmierza z problemem odosobnienia i musi być 10. Film to nie tylko fabuła, ale i reżyseria, muzyka, gra aktorska i to "coś" czego moim zdaniem w tym filmie nie ma.. Twoim zdaniem jest - spoko. Rozumiem ale nie pień się tak bo rozmowom tego typu dziękuję
Podziwiam Cię i twoją argumentację i musze przyznac że masz absolutną rację. Zawstydziłaś mnie przed samym sobą. Aż strach spotkać w realu tak inteligętną kobiete która wychwyci wszystko jak detektyw hehe. Musze przyznac ze przy tobie jestem niedojżrzym chłopczykiem majacym sie za niewiadomo co.
No dokładnie na takiego się kreujesz- pseudo krytyk, który zawsze ma racje bo tylko on wie co jest dobre a co nie. Wielu tu takich na tym portalu więc naprawdę nie mam ochoty już wdawać się w takie bezsensowne dyskusje. W Twojej ironii sama prawda. Bez odbioru.
O rany!Jaka żmija zjadliwa!I za dyskusje dziękuje ,ale pyszczy dalej-hahahaha.
Film świetny.Nie brakowało mi niczego-atmosfera bezludnej wyspy oddana wspaniale-tylko szum morza i czasem odgłosy burzy-wspaniajszej muzyki chyba nie ma.
Hanks doskonały-ta rola to perełka.
Droga Joanno, przeczytaj to sobie uważnie zanim być może kolejny raz klikniesz przy moim poście "odpowiedz". Kocham oglądać filmy ale bardzo lubię też o nich dyskutować. Ale dyskusje z różnymi osobami, w których chcę brać udział i wymieniać się pewnymi poglądami i spostrzeżeniami muszą trzymać pewien poziom, którego Tobie niestety brakuje i to nie z mojej winy. Dałaś popis wyżej, że to już chyba szczyt możliwości kulturalnej wypowiedzi na jaki Cię stać. Nazywanie mnie żmiją, która pyskuje... Nie mam ochoty walczyć z wiatrakami. Żałosną i słabiutką obroną filmu jest atak na osobę, która uważa zupełnie inaczej. Także szerokiej drogi, leć do innych wątków i udowadniaj wartości innych filmów przez obrażanie kolejnych osób, które myślą inaczej niż Ty... Być może tam znajdziesz osobę, która ma czas i ochotę na wdawanie się z Tobą w dziecinne potyczki słowne.
Film jest tak dobry,ze broni sie sam;-)
A Ty widać masz mnóstwo czasu,bo z zajadłością odpowiadasz na każdy post.:P
"Wszystko było dla mnie nienaturalne i trochę zbyt na siłę. Scena katastrofy teraz skojarzyła mi się z finalnym odcinkiem ostatniego sezonu Grey's Anatomy ( zero realizmu) a przewidywalność zabiła już dla mnie ten film kompletnie bo nie dość, że nuda to jeszcze i tak wiadomo jak wszystko się skończy?
1 - Oczywiście katastrofa nie powinna tak wyglądać bo ty już katastrofę przeżyłaś nie raz i nie dwa.
2- Sytuacja w jakiej się bohater znalazł (nieudana katastrofa) i to, że próbował się wydostać z wyspy, wrócić do starego życia jest wg Ciebie nienaturalne i przewidywalne.
podsumowanie: Reasumując twoje argumenty bohater pownien lepiej zaplanować katastrofe (przynajmniej doznać mniej lub bardziej poważnych urazów), a przede wszystkim ZA WSZELKĄ CENĘ nie próbować wydostawać się z wyspy.
podpowiedź dla bohatera: aby nie był przewidywalny mógł w miejsce banalnej tratwy zbudować przynjamniej motorówke lub jakiś obiekt latający.
Idąc Twoim tropem ->
PO PIERWSZE skoro mówię, że nie podobał mi się sposób przedstawienia katastrofy bo wg mnie był sztuczny, mało realny, zalatujący kiepskim niskobudżetowym filmem to nie mam pojęcia z jakiej racji możesz mówić mi, że nie mam prawa tak uważać? Przepraszam czy może Ty byłeś rozbitkiem i wiesz, że takie katastrofy wyglądają właśnie tak jak to było w Cast Away? Argument zupełnie bez sensu. Nie wiem czemu on ma w ogóle służyć. Zastanów się następnym razem zanim coś napiszesz bo taki bełkot kiepsko się czyta.
PO DRUGIE Sytuacja jest dla mnie mega przewidywalna co już podkreślałam wielokrotnie i nie wiem czego znowu kolejny fan filmu nie rozumie w pojęciu "przewidywalności"
Reasumując : Bohater przeżywa katastrofę, za wszelką cenę próbuje wydostać się z wyspy - można wiedzieć o tym filmie tylko tyle, że jest o rozbitku i ułożyć sobie scenariusz właśnie taki jak był w filmie. Nie ma żadnych emocji przy oglądaniu bo z góry wiem co się za chwilę wydarzy. Film jest niezły ale jakby zaśpiewała Maryla Rodowicz to podsumuję go tak "Ale to już było..." Jakby wybudował obiekt latający to uwierz mi że za takie SF to już bym się pewnie nawet nie zabrała.
Jeśli film Ci się podobał napisz argumenty, które Twoim zdaniem za nim przemawiają i wpłynęły na Twoją oceną. Jak widać nie masz chyba w tym temacie zbyt wiele do powiedzenia a najsłabszą metodą jest jak zawsze atak... Czy swoją mocną 8kę udowadniasz tym, że ja mam do tego filmu jakieś "ale"?? SŁAAAABE
To może ja napisze kilka słów na temat filmu oczywiście z argumentami, dlatego, że nie do końca się zgadzam z tym, że ten film jest banalny. Już abstrahując od samej katastrofy, czy jest ona realna i na samą egzystencję na wyspie, wydaję mi się, że sama katastrofa nie jest w tym filmie w ogóle istotna. Film ma trochę inne przesłanie - człowiek, który codziennie pracuje od rana do wieczora, nie ma czasu dla ukochanej, ledwo znajduje czas na cokolwiek, nagle znajduje się w sytuacji odosobnienia, w której to czasu ma mnóstwo a jednak nie potrafi sobie z tym poradzić. Musi zaufać swoim instynktom człowieka pierwotnego (rozpalanie ogniska, budowanie swoich narzędzi, czy też polowanie na ryby) to takie zderzenie cywilizowanej osoby z obcym światem. Podczas pobytu na wyspie ma wzloty i upadki (próba samobójcza), a jednak mimo wszystko postanawia wrócić do tamtego świata. I też zaznaczam - budowa tratwy i samo wyruszenie może nie jest super realizmem, ale cały czas podkreślam - wydaje mi się, że nie o to w tym filmie chodzi. Dlatego, że główny bohater po powrocie do swojego starego życia, nie odnajduje się w nim, podobnie jak nie odnajdywał się na wyspie. Film niesie ze sobą, zresztą cały czas przesłanie i motyw człowieka zapracowanego, niemającego na nic czasu, co okazuje się później zgubną klęską. Kilka scen (Wilson, rozpalanie ogniska, tęsknota za wyspą - podczas gdy płynie już do domu, czy nawet na uczcie na jego cześć, podczas powrotu aktor zapala zapalniczkę jednym ruchem, gdzie na wyspie trudno mu było rozpalić ognisko). Wszystko to sprawia, że oglądając, widz zastanawia się nad swoim życiem i egzystencją i nad tym jak sam by się zachował w podobnych sytuacjach. Dlatego film jest magiczny i wyjątkowy pośród wielu zwykłych i nudnych. Ale to oczywiście moje zdanie, z którym możesz się nie zgodzić, chciałem tylko podać argumenty, których oczekujesz. A nazwanie filmu banalnym jakich mało, tu chyba jednak trochę przesada, jeszcze raz powtarzam - katastrofa w filmie i sama egzystencja na wyspie nie jest jego motywem przewodnim.
Ok i to co napisałeś jest właśnie konkretną konstruktywną odpowiedzią bez głupich odzywek zupełnie nie na temat jak to niektórzy tutaj potrafią. Tylko, że dla mnie fabuła to jedno (zgadzam się w zupełności z tym, że ten film był o tym co napisałeś) a wykonanie, realizacja, klimat to drugie. Dla mnie film, który zasługuje na ocenę wyższą nić 8 musi być kompletny w tych dwóch kwestiach. Nie wystarcza mi to, że film porusza trudny temat, skłania do refleksji jak nie odpowiada mi sam jego obraz. A w tym drugim aspekcie Cast Away był dla mnie bez emocji. Mimo, że lubię Hanksa to w tym wydaniu - nie dziękuję. Oczywiście szanuję Twoje zdanie. Ja mam swoje, Ty masz swoje. Pozdrawiam.
Również lubię Toma Hanksa i z niecierpliwością czekam na nowy październikowy film, w którym wystąpi, bo zapowiada się mega produkcja, bo ostatnio o Hanksie trochę cicho było. Pozdrawiam.
film dla mnie i dla ciebie jest doskonały ale nie dla każdego taki być musi. radziłbym ci na przyszłość mieć więcej dystansu do siebie bo to że obrażasz kogoś kto myśli inaczej jest brakiem kultury z twojej strony. Wielka szkoda że na tym forum wiele osób wypowiada się w sposób podobny do ciebie............................................
Hmmm,wiesz co było w tym zablokowanym wpisie :-) Kropka.Nic więcej.
Tak,dla mnie i dla ciebie film wspaniały,dla innych nie.I wszystko w porzadku.Włączyłam sie do tego wątku zupełnie niepotrzebnie bo trafiłam na zjadliwa żmiję,która sciga mnie na róznych stronach.Podałam tej osobie moj adres e-mail bo sugerowała ,ze jestem tu anonimowa-nie skorzystała.Mam prawo do wyrażania swoich opinii-wypowiedzi tej osoby są zjadliwe jak zmije i nie zamierzam zmienić zdania.
Co masz na mysli pisząc "wiecej dystansu do siebie"??????Jakieś takie takie to bez sensu trochę.Ale z dystansem zaczne czytać wypowiedzi.Mniemam ,ze to wpisy młodych ludzi-hormony buzują,polska krew kipi...:-)...obiecuję zdystansować sie do filmwebowych "krytyków filmowych"
jesteś naprawdę dziwną osobą bo znowu kogoś obrażasz.... A z tego co wyczytałem to raczej ty kogoś prześladujesz. Zdystansować się to znaczy nie odbierać ocen które odbiegają od twojej jako policzka dla siebie. Oczywiście każdy ma prawo żeby wyrazić swoje zdanie ale nie w ten sposób w jaki to robisz. Nie zauważyłem żeby wypowiedzi innych userów w tym wątku były tak zjadliwe jak twoje. takie są fakty i każdy to widzi jak na dłoni.
No to teraz Ty się zdystansuj,proszę i przestań mnie pouczać.Może jeszcze zechcesz mi wytłumaczyć kogo tym razem obraziłam i jak? Bo na prawdę ne mam zielonego pojęcia.
nie pouczam cię bo od pouczania to się miało kiedyś rodziców, którzy nam wpajali zasady dobrego wychowania i kulturalnego traktowania innego człowieka. sama też będziesz w przyszłości wzorem dla swoich dzieci. Jestem tu nowy, ale od wielu lat zaglądam na filmweb i czytam forum. Teraz założyłem sobie konto ale naprawdę wiele jest osób piszących tak jak ty. nazywanie kogoś żmiją bez żadnego powodu nie nazwałbym komplementem. nie dziwie się, że ludzie nie chcą z tobą dyskutować gdy zwracasz się do kogoś w taki sposób. jak ktoś ma za grosz kultury to by przeprosił.
Cast Away....Gdzie ja jestem?Czy Ty czytałeś tu,w tym watku wypowiedzi tej osoby?Nie zauważyłeś ,ze ona obraza?Rzuca okresleniami głupie,z piaskownicy,śmieszne itd.Ja to nazywam zakamuflowanym obrażaniem.
Co to za kultura ,jaki to poziom?Ty mnie pouczasz!!!!!Moje dzieci są dorosłe.To dobrzy i mądrzy ludzie.Wiedza co to empatia,miłość i tolerancja.
Ja również zwróciłam sie do moderatorów bo powyższy wpis jest obraźliwy i zawiera groźby ,tudzież dyskryminuje mnie w pewien sposób(czego twoje wypowiedzi są dowodem).
Wpisy pani renaty sa zjadliwe jak zmije a pani renata jawi mi sie jako zjadliwa zmija.Tak własnie czuję.
Film moze się podobać lub nie ,to oczywiste.Na poparcie swojej oceny pani renata ma mocne w jej mniemaniu argumenty ,i świetnie!
Mnie sie film niezmiernie podobał i juz.
Popełniłam bład komentujac styl wypowiedzi pani renaty a nie pisząc o filmie,to fakt.
Może wiec zakończmy tą czczą dyskusję.
Wiem jedno-ja nikomu nie kaŻę zajmować się dziećmi i nie narzucam sposobu zachowań(i nie obraziłabym się za zjadliwą zmiję-dałoby mi to do myslenia:-)) Nie odważyłabym się pisać tak jak Ty do mnie bo nie wiesz z kim masz do czynienia:-)Twoje uwagi na temat wzorców i dzieci są w tej sytuacji śmieszne i nie na miejscu-ja juz wychowałam swoje dzieci.
Pozdrawiam wszystkich miłosników kina w tym Ciebie i pania renatę.
AAA i jeszcze coś.Napisałeś ,że znów obraziłam???Znów?? Kogo??
Ja tylko powtarzam wciąż to samo zdanie-Wypowiedzi pani renaty zawieraja ukrytą drwinę i odbieram ją jak zjadliwa zmiję.Odbierać moge chyba jak chcę ,co?
oczywiście odbierać możesz sobie kogoś jak chcesz ale mi się wydaje, że przemawia przez ciebie coś zdecydowanie innego. nie wiem co ale mocno cię dotknął wpis osoby która ma zdecydowanie dużo do powiedzenia na temat kina. nie zauważyłem w tym wątku żadnych zjadliwych wypowiedzi innych osób, poza twoimi. Ciągle powtarzasz tekst o zjadliwej żmiji- dlaczego? przecztałem wypowiedzi renaty_ i innych osób i w życiu bym nikomu nie odpisał jak ty mimo, że ten film jest dla mnie znakomity. . W żaden sposób nie czuję się dotknięty bo mam właśnie ten dystans. Dlaczego mam kogoś obrażać? Bo inni myślą inaczej niż my ?? To całkowicie bez sensu. Pozdro !
nie napisałeś/łaś ani słowa o filmie. Co tu robisz?Powtarzasz moje błędy?
Ja popełniłam kardynalny błąd komentujac czyjeś wypowiedzi,ich formę i wydźwięk.
Ty robisz dokładnie to samo :-)
Może o filmie popiszemy,co?
a Tobie się przypomniało o tym po miesiącu?? Chyba Ci się nudzi i znowu prowokujesz zaczepki.. Weź się za jakąś robotę kobieto. Twój post nade mną też nic nie zawiera związanego z filmem. A co do powielania Twoich błędów- błądzić jest rzeczą ludzką a sztuką jest się przyznać do błędu a Ty tego nie potrafisz i nie potrafisz też przepraszać nawet na takim głupim forum to co dopiero w życiu prywatnym.
I KROPKA.
MASZ RACJĘ ! Jak mogłam być tak okrutna.Jak mogłam być tak nieludzka.Ty jesteś moją wyrocznią.Obudziłaś/łeś uśpione sumienie.A teraz lecę pracoeać,do kopalni,żeny odpokutować moje winy :-)
I jeszcze coś,zerknij łaskawie na "górę"i zwróć uwagę czyje posty zostały usuniete przez moderatorów.Sprawiedliwości stało się zadość,więc daj już spokój i zajmij się czymś przyjemnym.
Joasiu nie popadaj w zachwyty bo ja sama zwróciłam się o usunięcie moich postów, które nijak się miały do całej dyskusji po tym jak usunięto Twoje wypowiedzi i dałaś mi wreszcie spokój. Tylko zaśmiecały temat. Ubolewam, że nie ma takiej opcji jak kasowanie własnych postów i trzeba to robić przez moderatorów no ale co zrobić...
Także nie szalałabym tak z tą sprawiedliwością :)
dziękuję dobranoc.
Nie myślałam tylko, że po raz kolejny znowu potraktujesz to tak "osobiście" jako własne zwycięstwo ..
Jeśli już czemuś stało się zadość to wcale nie sprawiedliwości tylko zwyciężyło nie zaśmiecanie forum i kultura wypowiedzi.
Podtrzymuje opinię na temat Twoich postów.
Tak zwane ostatnie słowo musi być Twoje.:-)
Dopisz więc coś jeszcze i ciesz się.
Ja również zwróciłam się do moderatorów :-)
"daj już spokój i zajmij się czymś przyjemnym"
ja to dałem sobie z tobą spokój ponad miesiąc temu. a ty po miesiącu znowu mnie zaczepiasz i jeszcze chcesz żebym to ja dał ci spokój? nie dziwię się renacie. coś jest z toba ewidentnie nie tak.
Pokój z Tobą.Masz rację,Jestem nędznym robakiem,niekulturalnym źle wychowanym stworkiem>To nic,że mnie uczyli,że na listy/postu nalezy odpowiadać,i tak jestem nędznym stworkiem.Mea culpa.
Twoje posty powodują,że gryzie mnie sumienie,czuję ,że te 50 lat przezyłam w nieświadomości i ciękim grzechu.
Jak dobrze spotkać światłego człowieka.:-)
No faktycznie jak się kogoś uczepisz to jest ciężko. Miło chociaż że sama potrafisz się określić tak jak wyżej i jesteś tego świadoma. Napisałaś to o sobie ty a nie ja. Jeśli masz naprawdę 50 lat to albo ktoś cię kiedyś w życiu skrzywdził i dlatego jesteś taka złośliwa albo cierpisz na nadmiar wolnego czasu i zajmujesz się uprzykrzaniem życia innym i odpisywaniu na ich posty. Więcej z tobą nie rozmawiam bo mam dość tej idiotycznej dysputy.
i zapomniałbym o najważniejszym. możesz sobie zgłosić moje posty do usunięcia ze względu na to że nie dotyczą filmu. mam to gdzieś. rozmowa z taką osobą jak ty uświadomiła mi to żeby nie wypowiadać się nigdy więcej na forum tego portalu.
To prawda. Bardzo dobry film. Ciekawy, pobudza wyobraźnię. Tom Hanks po raz kolejny udowodnił,że jest świetnym aktorem. Przez zdecydowaną większość filmu gra sam, a udźwignął ten ciężar. Polecam....zwłaszcza miłośnikom Robinsona Cruzoe :)
Również uważam ,że Tom Hanks doskonale poradził sobie z bardzo trudna rolą.To wielka sztuka zagrać bez dialogu i nie znudzić widowni.
Film poruszył mnie i zmusił do przemyśleń na temat wartości ,rzeczy istotnych i mniej ważnych,na temat czasu i samotności.
A Robinson Cruzoe...wiele lat temu czytałam książkę.Tam chociaż był Pietaszek,a tu...tylko piłka.
Zgadzam się z tym.Przepiękny, wzruszający, ma klimat, muzyka, scenariusz, aktorzy...Film powinien dostać jeszcze z jakieś 3 nagrody, bo aż hańba, żeby tak dobry film ich nie dostał...Daję 10 + do ulubionych.Zasłużona ocena.Hanks po raz kolejny wystąpił w świetnym filmie i zagrał świetną rolę.Nic mi nie pozostaje jak tylko czekać, aż znów go obejrzę w TV.Nie chcę w internecie, wolę wieczorem, przed TV...Taki wieczorny klimat.Czekam z niecierpliwością :)
Pozdrawiam wszystkich miłośników filmu :3