Przed zaginięciem bohater grany przez Hanksa zaręczył się z kobietą. Zastanawiam się, co by było, gdyby nie tylko się z nią zaręczył, ale wziął ślub, a po powrocie dowiedział się, że jego żona wyszła za innego? Kto by miał prawo do żony? Kto by miał prawo do majątku?
W świetle obecnego prawa nie zmieniłoby się nic. Śmierć prawna Chucka Nolanda spowodowałaby ustanie wspólności majątkowej. Mógłby się starać o jakieś rekompensaty od Kelly-ex-żony, ale dopiero, po odzyskaniu osobowości prawnej czy jak to się tam zwie.
Natomiast ich małżeństwo... no cóż, w tej sytuacji facet zawsze zostaje na lodzie, bo ani Kelly nie rozwiodła by się z dentystą (ze względu na dobro dzieci) ani dentysta nie ma powodu aby ustąpić Chuckowi, bo te dzieci są przecież jego.
A nie jest czasem tak, że skoro nie znaleziono zwłok, to chyba przez jakiś czas (7 czy 8 lat) byłby uznawany za zaginionego a wszystkie sprawy majątkowe byłyby odsunięte w czasie. Ale pewny nie jestem.
Gorzej byłoby gdyby przed zaginięciem mieli dzieci, Bo wtedy musiał by się z nią widywać dla dobra dzieci aż by się znienawidzili.
Istnieją przepisy o uznaniu za zmarłego, procedurach itd. Także po prostu byłaby wdową. A potem przywrócenie go do życia to byłoby trochę zagwozdki dla prawników, ale myślę, że w historii prawa USA takie rzeczy się zdarzały i byłby przepis i precedens na taką okazję.