Witam ... Mam takie pytanie ... Czy w momencie jak Chuck obudził się na tratwie i zorientował się ,że nie ma Wilsona . Potem jego rozpacz, wielkie roztargnienie ... Nooo i jeszcze ta muzyka . Czy uroniła się wam łezka w oku i zrobiło się naprawdę szkoda Chucka ? . Mi wtedy przeszły ciarki i prawie się popłakałem ; - ) ... Ocena za film oczywiście 10/10 .
Nie pamiętam czy się poryczałem, ale na pewno miałem ochotę. 10/10 za sprawienie, że człowiek płakał za piłką. Cholernie smutna historia.
To najbardziej wzruszająca scena filmowa jaką miałam okazję zobaczyć!!!Rewelacja!
to jedna z nielicznych scen, w ktorej akceptuję Hanksa..... wzruszająca i bardzo prawdziwa. Kazdy z nas ma swojego Wilsona....
mnie ten krwisty przyjaciel rozbawił ;)
film godny polecenia. Ryczałam, kiedy powrócił do cywilizacji...
Dokładnie to była świetna scena.Brawo,że twórcom filmu udało się tak zademonstrować scenę aby widzom było smutno z powodu tak naprawdę zwykłej piłki.
Szczerze przyznam że łezkę uroniłam.Dodatkowo ta muzyka..
http://demotywatory.pl/2232137/Prawdziwy-przyjaciel-to-taki-ktory - dobry demot!
ja nie uroniłam co prawda ani jednej łzy, ale ta scena była straszna, aż mi żołądek podszedł do gardła ;) poza tym za pierwszym razem byłam przekonana, że popłynie za nim a tratwa myuodpłynie (nie czytałam wcześniej całej fabuły)
Każdy czuły człowiek by się wzruszył ! Przecież Wilson stał się na wyspie jego powiernikiem i najlepszym przyjacielem , pomagał mu duchowo przetrwać samotność . Chociaż ważniejsze było uczucie do Kelly i nadzieja na powrót do niej .
gramy w tej samej drużynie;) - łezki były i w tej konkretnej sytuacji i na końcu, a muzyka ... eeehhh ... brak słów... wpływa na emocje;)
mi przy tej scenie zrobiło się bardzo smutno ;( ale w końcówce filmu jak jechał samochodem i na fotelu pasażera zobaczyłam piłkę to się zaczęłam śmiać ;p
To jedyny film, który pokazał przyjaźń człowieka i piłki, robiąc to lepiej niż gdyby to byli ludzie, a jeden z niewielu, który można oglądać co dzień. Scena, gdy Wilson odpływał była naprawdę magiczna. Gdy ją sobie przypominam, aż zbiera mi się na płacz.
beczałam jak małe dziecko...
dlatego dobrze, że oglądałam film sama (oglądając z drugą osobą nigdy nie jestem w stanie aż tak wczuć się w klimat)