Heath Ledger gra, w "Four Feathers", tchórza. Zazwyczaj utożsamiamy się z głównym bohaterem. Niestety w tym przypadku byłem zdegustowany i nie podobała mi się opcja postawienia się na jego miejscu. Wes Bentley natomiast (wydzieliście go w American Beauty- ten świr z kamerą), fantastycznie gra, ekstra postać.
Przyćmił całkowicie frajerowatego H.Ledgera (mam nadzieję że odkupi swój grzech w "The Order"). Zakończenie tragedia !!! Tak infantylnego zakończenia nie spodziewałem się po takim reż. jak Shekhar Kapur. Jeden plus PIĘKNE ZDJĘCIA, CUDO !!!
błąd, postać Bentleya jest zbyt wyidealizowana, jest jak porcelanowa lalka.
Nazywasz zakończenie infantylnym, bo harry przeżył, nie było tragedii ! nie było trąbek i pogrzebu z flagami. A powrót do Ethne był naturalny, skoro już przeżył i wrócił do kraju
Infantylne to, to by było gdyby się wszyscy pozabijali.
Na to liczyłeś(aś)?!
To chyba znaczy, że jesteś infantylnym widzem
A Heat Ledger nie był frajerowaty!
To świetny aktor, szkoda,że nie żyje mógłby zagrać tyle wspaniałych ról.
A tak wogóle to nikt ci się nie każe utożsamiać z głownym, ani jakim kolwiek bohaterem.