W porównaniu z debiutem Lubaszenki ("Sztos"), "Chłopaki..." pozostają daleko w tyle. Powód jest prosty - jest to film dla niewymagającej widowni polskiej, przyzwyczajonej do haseł na "h" i "k" padających z ekranu bez ograniczeń. Jednak - co trzeba przyznać - jest w tym filmie kilka powalających na podłogę elementów, jak chociażby sama osoba Laski... Ogólnie rzecz biorąc, jest to film zaliczający się do kategorii: pomysł dobry, a wykonanie przeciętne. A szkoda, miała szansę powstać przyzwoita polska komedia.
Niech żyje Tony Halik :))