A dlaczego?Wpierw zaczne od tego że jestem miłośnikiem gangsterskich dramatów.Po zapoznaniu sie z komentarzami na tym forum ,byłem zdziwiony że tego filmu jeszcze nie obejrzałem.Więc w końcu nan niego trafiłem i obejrzałem.Zawód jednym słowem ,nawet sam De Niro nie ratuje tego filmu.Film nudny ,nie powoduje żadnych emocji u widza (przynajmniej u mnie).Fabuła jest niejednolita ,jakby wyrżnięta prosto z filmów Tarantino.Muzyka totalne nie porozumienie,jest całkowicie ilustracyjna nie ma tu poruszających motywów,jest typowo amerykańska.Czrny chumor w niektórych scenach jest po prostu tragiczny.Jedynie De Niro troche ratuje ten film w moich oczach.Zdecydowanie najgorszy film tego reżysera.W porównaiu Do Dawno temu w Ameryce czy Godfathera jest tylko nic nie znaczącym pyłkiem kurzu.
Ano widzisz, są gusta i guściki. Na przykład według mnie "Chłopcy z Ferajny" są zdecydowanie najlepszym ze wszystkich filmów gangsterskich, dużo lepszym nawet od "Ojca Chrzestnego". Co ciekawe, wcale nie jestem w swoim zdaniu osamotniony.
Po pierwsze napisałeś że De Niro nie ratuje tego filmu a na koniec że troche ratuje hmmm ciekawe masz rozdwojenie jaźni? po drugie humor pisze się przez "h" po trzecie "ten" reżyser to Martin Scorsese a film jest świetnym dramatem gangsterskim
no i po czwarte jak coś może być zerżnięte z filmów Tarantino jeśli one powstały dopiero po "Chłopcach z Ferajny".
głęboka analiza filmu... rozumiem kazdy moze miec swoje zdanie, ale to co
napisales w ogole nie ma sensu. Chociaz jakies przyklady, uzasadnienia, a
nie wszystko z palca wyssales... nie podoba mi sie to to to to i to...super
uzasadnienia . Film jest swietny, przykro mi ze nie potrafisz tego
dostrzec. 10/10 ale Ojciec Chrzestny dla mnie i tak numer 1 :) Moze
dlatego ze wole tamten okres w historii mafii w USA. Pozdro
hehe...trochę się uśmiałem:
"nawet sam De Niro nie ratuje tego filmu"
"Jedynie De Niro troche ratuje ten film w moich oczach"
mocne.
Autor tego wątku chyba nie bardzo wiedział co pisze po prostu chciał coś napisać. Jak dla mnie 10/10 jest to chyba jeden z naljepszych filmów gangsterskich.
Najlepszy w czym? W nudnej fabule ,w zerowej akcji.Braku soundtracku wysokiej jakości.Jak juz pisałem wcześniej tylko trzech aktorów grających główne postacie ratuje ten film.Ale zmieniam moją ocene na 1/10.Według mnie najgorszy film tego reżysera.Wogóle mnie nie wciąga,a nawet nudzi.Pożniejszy film pod tytułem Kasyno(8/10) jest o klasę lepszym filmem od tej kaszany.Ale żeby porównywac to coś do Scarface czy Dawno temu w Ameryce to śmiechu warte.
jesli wg Ciebie w "Dawno temu w Ameryce" akcja jest szybsza od "GoodFellas" to gratuluje koordynacji sluchowo-wzrokowej. nie wiem czy Wiesz ale reżyser bazowal na wydarzeniach ktore mialy miejsce (osoby, sytuacje).
Jesli chodzi o akcje.Nie chodziło mi o akcje gdzie strzelaja itp.Chodziło mi o logiczny film ,spójny,dobre pokierowany przez reżysera.W ty przypadku jest to żałosne.
żałosny prowokator najpierw pisze że de Niro nie ratuje filmu a na koniec pisze, że go ratuje. Zastanów sie co piszesz.
Drogi Xanosie, wytłumacz mi co ci nie pasuje w soundtracku filmu.
Zamieszczono w nim kawałki: Rolling Stonesów, Erica Claptona, Arethy
Franklin, The Who i Sida Viciousa, Więc chyba nie ma się czego przyczepić.
Nie wiem co byś chciał usłyszeć w trakcie tego filmu. W końcu akcja dzieje
się od lat pięćdziesiątych do końca osiemdziesiątych, i jest to muzyka z
tego okresu. Muzyka w stylu Techno party lub czarnego rapu nie wchodzi tu w
ogóle w grę!
Prowokator zwykły, sam nie wie co chce powiedzieć (de Niro ratuje w końcu czy nie ratuje?), szuka na siłe rozgłosu zmieniając swoją subiektywną ocenę filmu (która i tak nikogo nie obchodzi). Cóż, żyjemy w wolnym kraju :) Ale i tak nie ma powodów by zgadzać się z autorem tematu :)
To jest dobre jeszcze, cytuję:
"Fabuła jest niejednolita ,jakby wyrżnięta prosto z filmów Tarantino"
Przypomnę tylko, że "Chłopcy z ferajny" to 1990 rok a Tarantino można powiedzieć "poważnie" zaczął od 1992 roku, więc jakby miałoby być coś "wyrżnięte" to chyba na odwrót.
Osobiście nie jestem jakimś super znawcą kina ale po wypowiedzi pierwszego Pana muszę sie udzielić. Muzyka jest świetna, uwazam ze idealnie pasuje do tego okresu(co zresztą bylo juz powiedziane) a Joe Pesci i Robert stworzyli zgrany duet. Tez lubię kino gangsterskie i uwazam ze ten film jest bardzo dobry. Historia, choćby dlatego ze jest oparta na faktach, ciekawie pokazuje "takie" życie od kuchni. Osobiście polecam każdemu miłośnikowi tego typu kina...
Człowieku, co ty do siebie porównujesz. "Ojciec Chrzestny" czy "Dawno Temu w Ameryce" to wspaniałe filmy, ale nie ma co porównywać do "Chłopców z Ferajny", bo zupełnie co innego pokazują. "Ojciec Chrzestny" to mocno wyidealizowany obraz mafii, której członkowie kierują się kodeksem honorowym, a nie zyskiem, a zabijają, bo są do tego zmuszeni przez okoliczności, jakby nie mieli innego wyboru. Wspaniała książka, genialny film, ale z prawdziwą mafią nie ma to zbyt wiele wspólnego. "Dawno Temu w Ameryce" to przede wszystkim opowieść o przyjaźni i utracie przyjaciół. Film skupia się na wzajemnych relacjach między nimi i przede wszystkim emocjach głównego bohatera. Za to tak nisko przez ciebie oceniani "Chłopcy z Ferajny" to przede wszystkim realny obraz mafii tamtych czasów. Zresztą film jest oparty na książce, która jest owocem wywiadu Nicholasa Pileggiego, autora książki, z Henrym Hillem. Tak wygląda mafia. Żadnego patosu, wyższych uczuć czy honoru. Liczy się tylko kasa i ratowanie własnej skóry. Przypomnij sobie słowa Hilla, jak wyjaśniał, dlaczego spotkał się z Jimmym w knajpie. Tam nie ma zaufania ani przyjaźni. Jest tylko szybka kasa i życie chwilą bieżącą, bo za moment może cię nie być.
w sumie to stracilem zaufanie do filmweb. kiedys szanowalem ten serwis liczlem sie z wystawiona tutaj ocena i opinia. a stracilem czemu? ano przez takich ludzi jak autor tego postu - xanos. wystarczy popatrzec sobie na jego posty. zdecydowana wiekszasc to: "dno", "1/10", "o rany, ludzie" itp itd... ;/;/;/;/