Przyznam szczerze, że po tych waszych komentarzach i porównaniach Pacino z człowieka z blizną i
De Nira z chłopców spodziewałem się, że Robert zagra tutaj główną rolę i rzeczywiście będzie go
można porównać do Ala. No, ale ludzie tutaj głównym bohaterem jest Liotta i to wokół niego toczy
się akcja.
Przyznam szczerze, że jestem zachwycony grą Raya. Doskonała rola. Film dla mnie 9/10,
minimalnie lepszy od Człowieka z Blizną bo jednak tutaj akcja jest ciekawsza a historia jest
głębsza. Jednak do Ojca Chrzestnego temu filmowi baaardzo dużo brakuje, pod każdym
względem.
Tak naprawdę "Ojciec Chrzestny" ma poza wątkiem mafijnym niewiele wspólnego z "Chłopcami..." To trochę tak jakby porównywać "Psychozę" z "Omenem" (oba filmy łączy tylko element strachu) . Szczerze mówiąc nie rozumiem zachwytów nad "Ojcem chrzestnym" bo dla mnie to łzawy melodramat a "Chłopcy..." to po prostu mega konkretne gangsterskie kino z jajami:)