Uważam że to jeden z lepszych filmów Gangsterskich. Poza Ojcem Chrzestnym to jest to najlepszy film o Amerykańskiej Gangsterce. Świetne dialogi i teksty, godna obsada i rewelacyjna gra aktorska. Moim zdaniem jest to jeden z lepszych jak nie najlepszy film Scorsese. Ray Liotta zagrał wprost wyśmienicie ! Film który powinien ZOBACZYĆ KAŻDY !
Ja też dłuuugo napawałam się postacią Henry'ego. Liotta i Pesci byli genialni, wg mnie trzymali równy poziom. Jednak to nadpobudliwy Tommy Devito (Pesci) wygrał Oscara, a Ray pozostał wielkim niedocenionym; to on powinien zostać nagrodzony, każdy głupi potrafi strugać wariata ;D
Film doskonale utrzymany w klimacie; mi się wydaje, że nawet lepiej pokazano tutaj mechanizm działania sycylijskiej mafii niż w "Ojcu chrzestnym" , majstersztyk.
" mi się wydaje, że nawet lepiej pokazano tutaj mechanizm działania sycylijskiej mafii niż w "Ojcu chrzestnym"
Mógłbyś to rozwinąć ?
" mi się wydaje, że nawet lepiej pokazano tutaj mechanizm działania sycylijskiej mafii niż w "Ojcu chrzestnym"
Mógłbyś to rozwinąć ?
Oczywiście, że MOGŁABYM. Może nie powinnam porównywać Goodfellas do Godfather, bo widziałam właściwie tylko II część z trylogii, ale mogę się oprzeć na tym, co zauważyłam ;) Mianowicie w tym pierwszym są ukazane jakieś relacje między członkami i półczłonkami (Conway, Hill), mechanizm interesów, biznesików, sposób, w jaki spędzają "wolny czas", stosunek żon do tego, czym zajmują się ich mężowie (na przykładzie Karen), chociaż nie muszą wiedzieć wszystkiego, próby wyminięcia się od odpowiedzialności karnej, wieczna ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości, itp. To jest chyba ta bardziej ludzka i przyziemna strona gangsterki. Natomiast Michael Corleone był wstanie przekupić pół miasta, wszyscy byli pod nim, wszystko robili "pod niego" i dla niego; to było nawet na miarę hierarchii arystokratycznych, szef mafii, niepozorny, prawy człowiek, zasłużony, dżentelmen, który jednak miał sporo za uszami, trząsł prawie całym amerykańskim półświatkiem. Może dlatego klimat w "Ojcu chrzestnym" jest bardziej wpisany w wyznaczniki gatunku, ale pod względem podejścia do tematu wymowa "Goodfellas" jakoś bardziej jest mi bliższa.