Wdg. mnei najlepszy film w historii , co prawda "Ojca Chrzestnego "I&II też oceniłem jako arcydzieło , jednak do "Goodfellas: wracam najczęsciej i właśnie "Kasyna". "Goodfellas objerzałem jakieś 15-18 razy i mimo wszystko jeszcze do nich będe wracał :) Co jakiś czas też sobie puszczam najlesze sceny .
Także bardzo polecam wszystkim z wyjątkiem fanów Zmierzchu i innych gówien.
Pozdrawiam.
Zobacz jeszcze Dawno temu w Ameryce. Też arcydzieło. Ojciec i Goodellas są bezbłędne, ale gdybym już naprawdę musiał wskazać jeden film z tych trzech gangsterskich, to właśnie dzieło Sergio Leone znalazłoby się na 1. miejscu.
Widziałem pare lat temu "Dawno temu w Ameryce" , jednak film był dla mnie jakiś taki nijaki , nic szczególnego nie zapamiętałem , a na pewno jesli chodzi o muzykę. Soundtrack z "Kasyna" czy "Goodfellas" to coś wspaniałego.
Ja w ogóle bardzo lubię Garść dynamitu. Uważam, że nie ustępuję innym dziełom Leone, jak wiele osób uważa.
Pełna zgoda, po prostu ma już trochę inny klimat, w zasadzie bardziej podobny do "Dawno temu w Ameryce", niż do spaghetti westernów. A jeśli chodzi o porównanie tamtych trzech, moim zdaniem dwa pozostałe nawet się nie umywają do "DtwA", które według mnie deklasuje też prawie wszystko, co kiedykolwiek nakręcono (z wyjątkiem jeszcze kilku pozycji, do których zaliczam oczywiście tę z Twojego avatara:)).
1. Dawno temu w Ameryce 10/10
2. Pewnego razu na Dzikim Zachodzie 10/10
3. Za kilka dolarów więcej 10/10
4. Garść dynamitu 9/10
5. Dobry, zły i brzydki 9/10
6. Za garść dolarów 7/10
Trzy pierwsze widziałem kilka razy. A trzy kolejne po razie. Za garść dolarów jest pewnie lepsze, niż dobre (7), ale to
ukradziony film Kurosawy. Jak powtórzę, to pewnie zmienię ocenę. A Dynamit i Dobry mają szansę wskoczyć na 10/10, jeśli je tylko drugi raz zobaczę.
Dawno temu w Ameryce to z pewnością jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek powstały. Tu w ogóle nie ma nad czym dyskutować. To nadarcydzieło , 11/10.
Film Kurosawy też był ukradziony, tzn. oparty luźno na "Krwawym żniwie" Hammetta (bohater oczyszcza miasteczko z przestępczości, wywołując wojnę gangów i co chwila zmieniając fronty, tyle że tam były aż cztery gangi, z których jeden stanowiła miejscowa policja!) z elementami "Szklanego klucza" tego samego autora (cała sekwencja uwięzienia bohatera i jego późniejszej ucieczki).
Mówiąc "te dwa" miałem oczywiście na myśli "Ojca Chrzestnego" i "Goodfellas", piszę to, bo nie jestem pewien, czy zostałem dobrze zrozumiany.
Ja lubię wszystkie 3. 3 arcydzieła.
Ale gdybym miał wybrać jeden, to byłby to film Leone.
Najbardziej w moim stylu, bo mocno nostalgiczny.
Coś w tym jest bo tez Chłopcow moge ogladac raz za razem i ciagle bede zachwycony to chyba taki gatunek;]
Podczas gdy inne nadaja sie do obejrzenia tylko raz
Właśnie tak luźno się go ogląda. W "Ojcu Chrzestnym " np jest duzo patosu i jest to świetny film , jednak nie potrafiłbym go tak często oglądać.
Ten film można obejrzeć 50 razy, nauczyć się go na pamięć i dalej się nie nudzi. I chyba najlepsze jest w nim to, że możesz obejrzeć dowolną scenę i każda jest doskonale nakręcona, każda wnosi coś do filmu. I chyba dlatego te prawie 2,5h za każdym razem upływają tak szybko.
Polecam też making of na temat tego filmu.
Goodfellas średni nie zachwyca owszem szybko się go oglądam ale dla mnie Dawno temu w Ameryce lepsze, ponieważ jest bardziej rozbudowana historia i film nie idzie szybko tylko się rozkręca, a w Goodfellas wszytko jest takie szybkie, wręcz tandetne.
Uwielbiam oba, ale nie potrafiłbym obejrzeć "Dawno temu w Ameryce" kilka razy z rzędu. Niektóre filmy po prostu męczą, szczególnie jeśli mają 4 godziny i jak już napisałeś, akcja idzie powoli.
mógłbym oglądac w nieskończoność ,jeden z najlepszych filmów jakie dane było mi zobaczyć
niespotykany klimat ,dialogi ,gra ,muzyka -można by pisac i pisać -arcydzieło.