Moment, kiedy aktor, Ray pod koniec filmu idzie po sali sądowej i opowiada o tym co się wtedy
działo kojarzy mi się z chwilą z najnowszego filmu Martina. W Wilku możemy zaobserwować bardzo
podobną scenę, kiedy to Leonardo przechadza się przez swoje biuro wokół panującego tam
chaosu i opowiada o tym jak rozwijała się jego firma. Czy ktoś z was również zauważył jakieś
powiązania między innymi filmami tego reżysera? :)
Było kilka powtarzających się rzeczy w sumie. W "Chłopcach z ferajny" była umieszczona reklama peruk zrobiona w takim samym stylu jak ta Jordana Belforta o ile dobrze pamiętam. Narracja jest prowadzona z perspektywy głównego bohatera przez większość filmu. Fabuła też jest podobna - "Wilk z Wall Street" to tacy "Chłopcami z ferajny" tylko że w świecie maklerów.