Ludzie, wielu z was chce go porownac do Ojca Chrzestnego, ale to blad. Ten film nie jest o mafii tylko o zwyklych cwaniakach, gosciach ktorzy nielegalnie chca sie dorobic. Ojciec Chrzestny byl o rodzinie Corleone i ich przeciwnikiach, ten film opowiada o gosciach ktorzy tylko moga pomarzyc o tym zeby przynalezec do mafii. To pierwsza roznica. Po drugie Ojciec Chrzestny opowiadal o jednej rodzinie, o silnej grupie a ten o ludziach z przypadku ktorzy pragna byc kims. Skonczylo sie tak, ze jeden zginal, drugi trafilm do pudla a trzeci zostal "frajerem". I przeslanie jest proste jak drut, wszystko sie kiedys konczy...wszystko co wydaje sie oczywiste okazuje sie chwilowym szczesciem w "interesach". Ryzykiem takiego zycia jest to, ze kolejnego dnia mozna sie obudzic z zerem na koncie i kulka w glowie. Genialne role Pesci, De Niro i Liotty....<3
! To jest film o mafii i w przeciwieństwie do Ojca chrzestnego, tej "prawdziwszej". Mimo, że powieść Maria Puzo wzorowana jest na mafii sycylijskiej, to jednak wiele wątków i elementów poddano estetyzacji. To piekna historia, ale nie do końca prawdziwa. Chłopcy z ferajny, tak jak Kasyno z resztą to filmy oparte na faktach i opowiadające o najpradziwszej mafii. Scorsese jest przecież italo-amerykaninem, wychował się we włoskiej dzielnicy i doskonale wiedział co się tam w tamtych czasach działo. Mimo, że prawdziwa mafia jest jedna, któa wykształciła się na Sycylii to kiedy pierwsi włosi zaczeli emigrować o stanów tworzyli tam własne gangi. w czasach prohibicji i wielkiego kryzysu istniała już mafia amerykańsa. Dziś należą do niej głównie amerykanie włoskiego pochodzenia a działają w jej obrębie ludzie różnych nacji. W filmie tym przecież postaci oparte są na życiorysach słynnych mafiosów.. no i cała akcja... i Kasyno..(bo te filmy są zrobione na podobenej zasadziei opowiadają o podobnych rzeczach, tylko, że w innym ujęciu. To, że Jimmy i Henry byli irlandczykami nie świadczy o tym, że film nie może być o mafii. Przeciez wyraźnie powiedziane jest, że tylko Tomy mógł zostać prawdziwym bossem, bo miał włoskie pochodzenie.
Zresztą.. ja przeczałam na ten temat bardzo wiele książek. Jeżeli nadal masz swoje zdanie, to też polecam :) Pozdrawiam.
@Zandarm,
Ty to masz wyobrażenia o mafii...Wielka willa, ochroniarze wokół, szacunek i klękanie połączone z całowaniem sygnetu bossa x-d Niestety rzeczywistość bywa znacznie inna.
@zgaduj_kty,
"w czasach prohibicji i wielkiego kryzysu istniała już mafia amerykańsa"
A dokładnie można uznać datę powstania mafii amerykańskiej, gdy Luciano i jego kompani zamordowali Masserię (1931) i Maranzano (1931)- ostatnich przywódców ze Starego Kontynentu ;)
Tak. Luciano z Meyerem Lanskym ;) (który w ogóle był Polakiem i pochodził z Grodna)
Masz rację to nie jest film o mafii, bo mafia to jest taka jak w Ojcu Chrzestnym. Nie mylcie słowa mafia ze zwykłymi gangsterami. Prawdziwa mafia pochodzi z Sycylii.
Cholera. Czyli ostatnio u mnie coraz gorzej z wyczuwaniem ironii wtedy musi być ;] Chyba się starzeje..
To dlaczego mówi się o "sycylijskiej mafii"? Wydaje mi się, że "Mafia" to określenie, a nie nazwa własna.
Poza tym, sycylijska mafia ma już nazwę własną i jest to "Cosa Nostra".
...To jest skomplikowane :D
Trzeba by obczaić, co internet ma na ten temat do powiedzenia, lol :)
Owszem, to jest film o Mafii, bo Mafia to z definicji zorganizowana przestępczość. Literatura i kinematografia przyzwyczaiła nas do postrzegania Mafii jako wielkiej rodziny, to błąd.
Myslę że w tej dyskusji jest pewne niedopowiedzenie. Myslę, że autorowi wątku chodziło o to, że film nie jest o mafii w sensie takim, że tylko Tommy deVito mógł do prawdziwej mafii pretendować ze wzgledu na pochodzenie. Generalnie oni byli gangsterami, nie należącymi do struktur włoskiej mafii. Mafii czyli organizacji przestepczej wywodzącej się z Włoch, tak jak Yakuza wywodzi sie z Japonii i nie kazdy moze zostac jej członkiem. Kazdy moze byc gangsterem ale nie każdy moze powiedziec ze nalezy do rodziny. Myslę ze o to chodziło autorowi wątku i własnie dlatego to film o gangsterach z USA a nie o mafii.
Tzw. 'connected guy' ( powiązani ). I zaliczali się do struktur, bo przyjmowali rozkazy bezpośrednio od mianowanych żołnierzy lub jak jest szczególnie wartościowy od kapitanów. Tylko po prostu nie byli pasowani na pełnoprawnego członka mafii. Stali w hierarchii najniżej, żaden z powiązanych nie ma prawa sprzeczać się a tym bardziej podnosić ręki na pasowanego.
To jest film o mafii. Co prawda główni bohaterowie nie byli jej członkami ale byli mafijnymi "żołnierzami". Przecież Paul Cicero wzorowany jest na postaci Paula Vario który był "kapitanem" w rodzinie Lucchese
Tak na marginesie, to film powstał na podstawie powieści "Wiseguy: Life In a Mafia Family" ale co tam, każdą tezę da się obronić przy odrobinie zapału ;)
Właśnie, spotkałem się nawet ze stwierdzeniem, że film omija używania terminu "mafia". W tym kontekście, jakby istotnie był o mafii, ale nie nazywał rzeczy po imieniu.
...Więc... może istotnie jest to mafia, tylko nie TA mafia :P
To jest naprawdę ciekawe :D
W USA chyba używa się słowa mafia dla przestępczości zorganizowanej lub potocznie o włoskiej mafii "The Mafia" :). A oficjalną nazwą włoskiej mafii to Cosa Nostra.
Czyli ściśle rzecz biorąc film jest o mafii, ale nie Mafii - tej włoskiej :P
Ale jak najbardziej chodzi o przestępczość zorganizowaną :)
Jeżeli się mylę to niech mnie ktoś poprawi, to całkiem skomplikowane :D
Ja bym prędzej powiedział, iż jest to film o szajce. Słowo mafia jest trochę patetyczne i kojarzy się z dawnymi, sycylijskimi rodzinami przestępczymi, w których najważniejsza rodzina, szacunek i honor, bla bla bla ;) W tym filmie występuje wątek mafii, lecz jest on poboczny, główny wątek skupia się wokół "powiązanych", którzy są zwykłymi gangsterami, przestępcami, wyjęty spod prawa czy jak kto woli, ale raczej nie "mafiozami". Podsumowując, jestem zwolennikiem tego, by mafią nazywano zorganizowaną przestępczość z tradycjami związaną z włochami, ale to słowo już zagościło w słownikach na stałe, nie jest jakimś językołamaczem, dlatego zamiast mówić Rosyjska przestępczość zorganizowana mówimy żargonem ruska mafia i czasami nawet w mediach można usłyszeć takie określenie. Więc "co jest mafią, a co nie" to już bardzo sporna kwesta, o której można by debatować godzinami.
z tego, co wiem, jest jeszcze słowo "mob", jak np. "irish mob". To chyba bardziej pasuje, ale też nie jestem pewien.
Teraz... jaka właściwie jest różnica między mafią, mobem, a np. gangiem? To jest trochę skomplikowane :D
Panowie, przecież już jedna osoba wyżej to dokładnie wytłumaczyła :) Jak można zastanawiać się czy jest o mafii film który opowiada o kimś, kto od dziecka pracuje dla mafijnej rodziny Lucchese? :)
Ale główni bohaterowie nie należeli do TEJ mafii i to jest ustalony fakt, pytanie brzmi czy można ich nazwać mafią, jeżeli nie należeli do mafii sycylijskiej :D
Czy np. określenie "rosyjska mafia" jest dobre czy tylko potoczne? :D
Czy może "rosyjska mafia" odnosi się do włoskich rodzin działających w rosji? :D
HAH! To by było coś!
Ale czy o należenie chodzi? Oni podlegali Paulowi Vario (Cicero), który był jedną z najważniejszych osób w rodzinie Lucchese, wykonywali dla niego zlecenia, oddawali część z własnych napadów itd. Natomiast nie byli "made members", więc nie mogli zająć wyższych pozycji w strukturze mafijnej. Ale i tak byli wysoko, James Burke (Conway) był bardzo wpływową postacią, już sam fakt, że oni mogli wszystko załatwiać bezpośrednio z Paulem Vario to pokazuje. Zresztą taki np. Meyer Lansky też nie był "made man" :)
W każdym razie to jak najbardziej jest film o mafii i autor tego tematu nie ma racji.
Strasznie mącisz.. Niektórzy, gdy słyszą słowo 'mafia' to zaraz myślą 'Włochy! Sycylia!' Zaczęło się we Włoszech, po czym z duchem czasu, same znaczenie zaczęło się zmieniać. Można powiedzieć, że Włochy to kolebka tradycyjnej mafii. Ale z czasem powstała mafia amerykańska (syndykat), czy też osobny termin Nowa Mafia. Zresztą różnie to wszędzie nazywano. W NY mówiono Cosa Nostra, w Buffalo 'The Arm', a jeszcze inaczej w Chicago- The Outfit. Dużo by pisać. A określenia typu mafia żydowska (Kosher Nostra), mafia japońska (Yakuza), chińska nie jest złe. Co do rosyjskiej to można się kłócić ;]
"Czy może "rosyjska mafia" odnosi się do włoskich rodzin działających w rosji? :D"
Włosi nie ufają ruskom jeśli chodzi o interesy, a co dopiero jakby mieli się osiedlić w Rosji ;d Zresztą ciekawa historia się z tym wiąże ;)