Chłopcy z ferajny to świetna rozrywka, ale ma kilka mankamentów. Owszem, jest to najbardziej realistyczne przedstawienie mafii (ponoć sami mafiozi po seansie mówili, że tak w 100% to wygląda), film technicznie jest perełką, ale jednak Ray Liotta jest bardzo słabym aktorem, który psuje odbiór filmu. Do tego ten pomysł by ciągle w tle grała muzyka lub narracja Liotty rzucają maleńki cień, przynajmniej wg mnie, po dłuższym czasie jest to męczące. Akcja w filmie jest prowadzona w zawrotnym tempie, czasem aż za bardzo, no i niekoniecznie dobrym rozwiązaniem były fragmenty, w których najpierw przez parę minut mamy szybką, rozrywkową jazdę z mafią by potem przez kilkadziesiąt sekund pokazać 'smutną' scenę w ciszy. Nie wychodziło to najlepiej. Największym plusem oczywiście Scorsese, De Niro i Pesci. Film wyborny, ale wyżej z gangsterskich cenię Dawno Temu w Ameryce, Ojciec Chrzestny oraz Kasyno.