pusty film o bandzie cwaniaczków bez szkoły, obok Ojca Chrzestnego to to nawet nie stało,
szczerze mówiąc zupełnie nie rozumiem czemu ma tak wysoką średnią o wiele bardziej
podobał mi się nawet współczesny American Gangster.
Bardzo dobra muzyka i w sumie ocena jest głównie za to.
O żesz, pusty bo bez fabuły jednowątkowej przeprowadzającej gładko poprzez całość filmu, przez co film oglądało by się łatwo i przyjemnie? A że jest to "cwaniaczkach" bez szkoły? Czasem nie opiera się to w części na faktach, a nie na mitach mafijnych?
nie, pusty bo właśnie dlatego że o cwaniaczkach bez szkoły, główni bohaterowie byli dość irytujący, w zaden sposób nie zyskuja sympatii tak jak np. rodzina Corleone, kiedy sie kończy masz wrażenie dobrze że tych kretynów wreszcie puszkują. To, że na faktach nie wyklucza że nie może być pusty. Zreszta przecież to nawet nie było o mafii bo nie byli czystej krwi Włochami.
co to jest hejter bo nie znam się na tych internetowych tekstach ?.I to nie chodzi o to,że Ci się nie podoba .
Co do mafii to racja, to nie był film stricte o włoskiej/sycylijskiej mafii, ale włąśnie o "cłopcach" z ferajny, prosto i zaryzykuję prawdziwie pokazanych, z ich drogą "kariery", problemami, romansami, konfliktami, kłótniami, wpadkami etc. A że nie zyskują sympatii widza? Chyba nie każdy główny bohater musi zyskiwać sympatię widza, tak żeby widz się z nim utożsamił, wczuł w niego, bo nie o to w tym chodzi
ale oni mnie wrecz drażnili, strzelac chłopakowi w stope a później zamordować go z zimna krwią? bo cośtam odpowiedział... I to taki szczekajacy kurdupel tak sie ważni... aż sie uśmiechnąłem kiedy prawdziwa mafia dobrała mu sie do dupy :)
Każdy ma prawo do indywidualnej oceny bohaterów - twoja ocena i już, ja tak samo odebrałem Tommy'ego, moża poza wyjątkiem strzału w głowę zamiast właczenia do mafii. Ale nie wpływa to na moją ocenę filmu jako bardzo dobrego - co więcej to jest jego plus - prawdziwi gangsterzy ze swoimi schizami, wybuchami, zdradami etc., a nie wygładzeni i wyidealizowani mafiosi.
American gangster i Blow to świetne filmy, natomiast Chłopcy... to film genialny i absolutna klasyka.