Bardzo smutny film
Oto mamy kwiat inteligencji z całego kraju: najbystrzejszych i najlepiej rokujących młodych ludzi, którzy gdyby dać im szansę i prawdziwą edukację, mogliby dużo osiągnąć w dowolnej dziedzinie i przynieść znaczną korzyść społeczeństwu. A ta część świata bardzo potrzebuje mądrych i wykształconych ludzi.
Zamiast tego jednak bystrzaki trafiają do krainy bzdurek, bajdurzeń i prpagandy, gdzie są ogłupiani bajkami i formatowani do uległości. Vibe powtarzania przypowiastek i wyuczonej bezradności, bo bzia tak chciał, więc nie ma co drążyć żadnego tematu.
W tym stadzie owieczek, głpiutkich i łatwo sterowalnych toczy się akcja filmu: rozgrywanie tych ogłupionych młodziaków przez stare dziady dla własnych celów. A młodziaki nie dość, że naiwne, to i wykonujące bez zmrużenia okiem każde polecenie i zdradzające wszystkich wokół, bez odrobiny podstawowej moralności. Gdy zaczyna się widzom robić żal, że krzywdzeni są ludzie w gangsterskich porachunkach, to widzimy tą biedną owieczkę jak promienieje gdy jest chwalona przez nowego bossa tej skorumpowanej instytucji propagandy: chłopcze. świetlana przyszłość przed tobą. Opłaciło się iść po trupach do celu i podkładać świnie bez zmrużenia okiem (not very halal). będzie kariera, fck yeah! Piękne korpo;)
O samym korpo też warto. Bo tu zgnilizna na całej. Mamy niby najważniejszą, najświętszą i najbardziej szanowaną instytucję w świecie islamskim X krwa D. Do posady największego imama startuje kilku wyjątkowo odrażających typów. Jeden jest pdfilem i gwłcicielem. Owocem działań starego dziada jest niemowlę, z córeczką gospodyni. Czyli całkiem świeża sprawa, trochę hmm YOLO z jego strony, na chwilę przed szansą największej promocji w karierze w tej mafii: byciem najświętszym i największym autorytetem religijnym. Dlaczego tak postąpił? Może dlatego, że sam nie szanował w minimalnym stopniu taniej propagandy religijnej, z krzewienia której zrobił sobie karierę? Wskazywałoby na to, że dość otwarcie mówił o dziecku. I na luzie zamawiał sobie przez przydpasa maczka. Wiadomo, bigmaczek zupełnie nie halal, ale wchodzi jak złoto. Chyba, że jednak z głpoty? W sumie po takim 'wykształceniu' cięzko się spodziewać wyżyn intelektu.
Drugi pretendent do szefowania największej ogłpialni islamu, to też niezła szuja. Bez skrupułów wykorzystująca haka na kolegę konkurenta, chętnie upokarzający go publicznie, ale tak, żeby sobie samemu rączek nie pobrudzić a skorzystać. Też wykorzystuje owieczkę i jej gorliwość do służenia i obrzucania gwnem. Co ciekawe, gdy owieczka się pojawia z rewelacjami o niemoralnym prowadzeniu się najświętszego szejka, to ten zniechęca go do opowiedzenia o tym, co się odwala. Wiadomo, o krzywdach lepiej nie mówić, nie widzieć, nie próbować naprawiać. Taka sama moralnosć jak u kleru kryjącego pdofilię.Gdy zostaje głową tej patoorganizacji, siedzi w kieszeni polityków i tańczy jak mu zagrają. Zaczyna od zniechęcania społeczeństwa do walki o swoje prawa i lepsze życie, co akurat w tej części świata jest bardzo dramatyczną kwestią. Choć w sumie może jednak lepiej, że kler siedzi w kieszeni polityków, niż politycy w kieszeni kleru, jak u nas;)
Podstawowej moralności nie ma absolutnie nikt w tym filmie. Każdy chce coś ugrać, nie zważając na metody i ofiary.
Główny bohater niestety zupełnie nieprzekonywujący. Przez pierwszą część filmu to najbardziej biedne, naiwne, przestraszone i sterowalne cielę w historii kina. A pod koniec wyrasta nam na spryciarza który nie dość, że chyżo połączył kropki, to jeszcze przegadał na bajeczki kolejnego najmądrzejszego z islamskich mędrców i w kilka minut zmienił jego bohaterską postawę i zamiar poświęcenia życia, żeby wyjawić prawdę. Poszli do domu i żyli długo i szczęśliwie;)
Film to oczywiście jedno wielkie gejparty. Stado stłoczonych, pięknych młodych chłopców, i rozgrywające ich stare dziady. Testosteron wali z ekranu. Najbardziej ero scena, gdy policjant grozi owieczce przytulając go i całując w czółko. Wiadomo, to haram w islamie. Ale zupełnym przypadkiem jako informatorzy, wybierani są piękni i naiwni chłopcy. A policjant dostaje szału gdy po skończonej misji dostaje rozkaz zlikwidowania swojego cherubinka. Ryzykuje własną karierę, być może i życie, zostaje aresztowany, pobity przez przełożonego. Dużo znosi aby cherubinkowi włos z pięknej główki nie spadł. Zupełny przypadek. Jedyną kobietą w całym filmie jest dziecko, zgwłcona przez świątobliwego dziewczynka. Jest też piękna scena w klubie, jak chłopcy razem pięknie tańczą. I fakt, że to kształcenie chłopców, to robienie z nich osobistych gosposi i asystentków dziadów. Robią im kawusie, przynoszą ciasteczka, skaczą do żabki po głupoty.
Wartością tego filmu jest pokazanie zgnilizny i całkowitej amoralności tych środowisk, które wycierają sobie gębę wartościami a chodzi im jedynie o władze. Jest też wizualnie dobrze zrobiony.