Nie ma wątpliwości ,ze historia Tysona byla główną inspiracją do nakręcenia tego gniota, szkoda ze wizerunek tak klasowego pięściarza jest marnowany na tego typu produkcje...aż żal ściska otwory.. jedyne fajne momenty w filmie to pierwsza i ostania walka, całą treść pomiędzy radzę przewinąć bo szkoda czasu.
pozdrawiam, Kamil