Film słaby a potencjał miał. Oglądając miałem wrażenie jakby ktoś robił go jak jakiś film familijny. Główna rola spaprana aż nadto. Aktorka zagrała najgorzej jak to możliwe. Beznadziejnie. W ogóle słabe sytuacje i słabo zrobiony film. Jedyny plus to rola Amandy Righetti - filmoweej koleżanki głównej bohaterki. Zagrała dobrze i nie denerwowała widza. Reszta słaba. Ode mnie 3/10.
Acha - Lloyd się zestarzał tak, że go nie poznałem. No ale przecież czas leci.
Zgadzam się z poprzednikami. Wydaje mi się, że zabrakło osoby, która by skleiła do siebie poszczególne sceny i wychwyciła błędy w grze aktorskiej, które aż raziły w oczy.
nie mam w zwyczaju podsumowywać filmów jednym słowem, ale tutaj ich brak - KLAPA.
mercg zgadzam się z Tobą. Rzeczywiście film miał potencjał ale słaba gra głównej aktorki i nudna reżyseria wszystko zepsuły. Marla Sokoloff nie jest zbyt dobra aktorką, jest raczej kiepska tutaj zagrała naprawdę beznadziejnie. Cała ta opowieść o Wendy i Chris'ie jest sztuczna na maksa. Znacznie lepszą choć mało zaskakująca historię mieli Jennifer i Romario(choć spodziewałam się lepszego końca).
Zgadzam się z powyższymi. Dodam jeszcze, że plusem tego filmu jest bardzo ciekawa tematyka win.