Zauważyliście, że w scenie wyścigu ojca z synami (wtedy, kiedy się czołgają i ojciec daje wygrać
Mateuszowi) wyraźnie widać, że Mateusz rozumie "reguły" wyścigu? Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi
na to, że Mateusz doskonale "zaczaił", że wyścig zaczyna się na znak dany przez ojca?
Na forum mnóstwo tematów o niby-niedomówieniach i niby-błędach, które da się prosto wytłumaczyć, ale wydaje mi się że Ty znalazłaś prawdziwą wpadkę twórców. Faktycznie masz rację :)
Chyba się nie zgodzę. Rodzice wiedzieli, że lekarze mówią bzdury i według nich Mateusz rozumie otaczający świat, choć nie do końca dawał na to namacalny "dowód", w sprawach życia codziennego tego być może nie zauważali - jak np. "potrzymaj" przy sklejaniu modelu żaglowca, albo "poczekaj na tatę", bo tata poszedł kupić zamek do drzwi.
Rzeczywiście! :) Przed chwilą rozmawiałam na ten temat (podobała mi się postawa ojca, który szukał zajęcia dla chorego dziecka) ale nie pomyślałam, o tak prostej rzeczy, że przecież o rozumiał zasady itd.
Nikt im nie ufał, co było widać już po pierwszej scenie, gdy matka rozmawia 'face to face' z lekarzem.
Wg rodziców Mateusz nie był do końca rośliną. Natomiast nie przychodziło im zupełnie do głowy, jak mogą się z nim komunikować.
Wybaczcie brutalność, ale to trochę jak z psem: kiedy się z nim bawisz, to też rozumie, na czym gra polega, ale nie oczekujesz od niego, że porozmawiacie jak ludzie.