PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=648982}
7,7 123 384
oceny
7,7 10 1 123384
6,6 22
oceny krytyków
Chce się żyć
powrót do forum filmu Chce się żyć

jednoznacznie źle czy raczej mieszanie? wykorzystała go, to fakt, ale też zrobiła z niego mężczyznę.

krupy

Jeśli chodzi o drugą część Twojej wypowiedzi... W moich oczach on się już urodził mężczyzną. Po czym wnoszę?
Zacznę może tak: jeśli dzieciństwo to beztroska, pod którą rozpościera się siatka rodzicielskiego bezpieczeństwa, gdzie zawsze możesz awaryjnie wylądować, to ów luksus ominął Mateusza szerokim łukiem. Od małości tkwił w hermetycznym opakowaniu, a wszystkie wzloty i upadki były wyłącznie jego prywatnym doświadczeniem, z którymi musiał się uporać [lub nie] na rękę własną. Ekspresowy kurs dojrzałości przechodzi każdy, kto z narodzinami otrzymuje od losu jakąkolwiek ułomność, a za tym piętrzące się przeciwności. Ale to na ogół wiemy wszyscy. Czy mógł wtedy pobiec do mamusi? Czy kiedykolwiek zrzucić na czyjeś bary swoje niedole? Jak dla mnie to cechuje rasowego twardziela, nie jakieś tam cyca macanie.
Co do całości pytania: ktoś, kto realizuje się ze względu na rodziców - działa poprzez odwoływanie się do ich reakcji (dowiadujemy się przecież, że buntowniczy serial z Mateuszem w roli drugoplanowej miał wcześniejsze odcinki) - jest zwyczajnie niedojrzały emocjonalnie. Stąd też lepiej poczekać, aż niewiasta dojrzeje do samodzielności myślenia; ewentualnie wtedy ciekawiłaby mnie jej refleksja. A młodość ma przecie na imię bunt, a na nazwisko głupota. Słowem, za mały szczawik, żeby ocenę pociągnąć. Po prawdzie, to nawet trudno mieć pewność, czy ich relacja była w którymś momencie cokolwiek autentyczna. Czy może przyszła do tego ośrodka z nastawieniem 'szukam męża-freaka'.
Dziękuję za uwagę:)

karolina_chrzanowska

Właśnie takiej rozmowy tu oczekiwałem. Dokładnie takiego pytania i dokładnie takiej odpowiedzi (a nawet jest lepiej niż się spodziewałem). Dziekuję państwu, dobranoc :)

(P.S. Czy zbieżność nazwiska Twojego oraz pierwowzora bohatera filmu jest przypadkowa?)

Slamazzar

No patrz Pan!, właśnie mi tę zbieżność uświadomiłeś.
Oglądając historię, wiedziałam, że odwołuje się do życia - ale wszyscy wiemy, jak wyglądają takie filmowe biografie. Niemal tak, jak powiedział to kiedyś bodaj Hitchcock: "dramat filmowy to kawałek życia, z którego wycięto wszystkie nudne sceny". Pytanie tylko, co dla kina jest nudne, co nieopłacalne, i ile życia zostaje w tym wszystkim po montażu...
Czemu się rozpisuję, jakbyś mnie społecznie nobilitował znienacka?
Ano nie chcę tu przeszczepiać teorii spiskowych, jednak sprawdzając, o jaką zbieżność chodzić może, zajrzałam akurat na http://natemat.pl/79681,filmowcy-mnie-wykorzystali-bohater-chce-sie-zyc-oskarza- tworcow-filmu
(Stąd przypływ emocji i zdaje się, że teraz rozumiem, co miał na myśli któryś z użytkowników, komentując o wyzysku.)
Dlatego chyba lepiej myśleć o tym filmie, jak o historii Mateusza Rosińskiego - a historię pierwowzoru rozpatrywać dopiero po uprzednim poznaniu pana Przemysława, uściśnięciu ręki i wymianie choćby kilku "oczek". A zbieżność zaiste przypadkowa.

karolina_chrzanowska

Nobilitował, czy nie - zawsze to miło być inspiratorem przemyśleń ;)

A co do zgodności sztuki z rzeczywistością, to Przemek chyba nie wyrażał zastrzeżeń natury merytorycznej do samego filmu...?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones