Nadanie temu filmowi statusu "niezły" jest przejawem czystej polskiej ignorancji, Che Part One jest bardzo dobrym filmem dla powaznych ludzi. Jak dla mnie 8/10
Oto oceny obu czesci z bardziej szanowanego serwisu filmowego niz filweb:
http://www.imdb.com/title/tt0892255/
http://www.imdb.com/title/tt0374569/
Chyba nie wiesz zbyt wiele o tym o czym piszesz, skoro porownujesz marksizm/stalinizm a w ostatecznosci wypaczony socjalizm do komunizmu. Komunizmu nie bylo jeszcze nigdy na Ziemi, poza 3-letnim okresem hiszpanskiej wojny domowej, i zostal wprowadzony przy pomocy CNT-FAI. Polecam uczyc sie historii, nie tylko z panstwowo-poprawnych zrodel, tylko samemu ruszyc glowa i szukac dobrych publikacji. Salud
Jesteś historykiem z wykształcenia? Oczywiście co drugi Polak zna się na wszystkim i musi każdemu udowodnić swoją rację.
Szukasz różnic w tym co przyrównałbym do odpowiedzi na pytanie - czy mysz, która pojawiła się w domu jest polna czy domowa? Co mnie to obchodzi, jeśli zjada moje zboże! Po za tym różnica jest tak minimalna, i to że dostrzegają ją tacy "fachowcy" jak Ty nie ma żadnego znaczenia. Doktryny polityczne są jak glina - wprowadzane w życie nabierają takiego kształtu jaki w danym kraju były warunki i możliwości ich wprowadzenia. Czy to maoizm, polpotyzm, marksizm, trockizm, czy inne socjalistyczne gówno. komunizm ma tylko 3 lata w historii świata, tak? Wszyscy myślą inaczej, łącznie z Richardem Pipes'em [Che to jeden z głównych "bohaterów" jego książki KOMUNIZM] - Ty jednak masz swoją rację.
a po za tym patrząc jakie filmy oceniasz dychami trzeba stwierdzić, że nie jesteś w tej dyskusji osobą bezstronną... bo po prostu jesteś ... no co tu dużo mówić ... ewidentnym, początkującym LEWAKIEM. A Che + LEWAK = WNM .... Zbiera mnie na wymioty. Ale sądząc po nicku to chyba młody jeszcze jesteś - masz prawo do testowania doktryn politycznych, z tym, że weź sobie do serca aforyzm dogłębnie nienawidzącego Polaków kanclerza I Rzeszy Otto von Bismarcka: "Kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie sku.....nem, ale kto na starość socjalistą pozostał, ten jest po prostu głupi".
Znam ten aforyzm na tyle dobrze, by rzygac jego niklym przeslaniem dalej niz widze. Co do mojej oceny trafiles ze wszystkim, oprocz tego ze jestem "poczatkujacym". Tu na prawde nie chodzi o drobna roznice, bo marksizm a komunizm to jak roznica pomiedzy mysza a kogutem, nawiazujac do twojej animalistycznej metafory. Nic juz lepiej nie mow bo ja widzac twoj nick moglbym ci zarzucic duzo gorsza rzecz niz ideologizm, czyli zaufanie slowom goscia ktory ma na strychu kompletny chaos i lapie sie na glupoty w stylu JKM.
Po prostu to skonczmy, kto ma rozum sam wyciagnie wnioski z naszej dyskusji.
Od kiedy to Bismarck nienawidził Polaków? Że był za zjednoczeniem Rzeszy, a Polacy stanowili siłę odśrodkową, więc ich zwalczał? Co ma do tego nienawiść? A cytat nie jest Bismarcka, który socjalistą nigdy nie był. Wypowiedział go jeden z francuskich premierów z czasów międzywojnia - który faktycznie w młodości był socjalistą, a później został konserwatystą; może po kimś, ale na pewno nie po Bismarcku.
Masti, Ty nie sprawiasz wrazenia inteligentnego. Pewnie zle oceny w szkole tez tlumaczyles tym, ze to system Ciebie ciemiezyl.
Che byl czlowiekiem, ktory z biegiem czasu stawal sie coraz bardziej zwyrodnialy. Popelnial zbrodnie wobec niewinnych ludzi i tutaj fakty historyczne sa bezlitosne dla mitow. Probowal sila narzucic system, ktorego spora czesc spoleczenstw krajow, w ktorych walczyl, wcale nie chciala. Kuba bylaby dzis najbogatszym panstwem latynoamerykanskim ze wzgledu na swoj potencjal, gdyby nie krwawa rewolucja komunistow Fidela oraz jego pozniejsze rzady. Owczesny komunizm byl w duzym stopniu populizmem opierajacym sie na utopijnych zalozeniach.
Byc moze jestes naiwnym mlodym czlowiekiem, ktory wciaz wierzy w utopie, ale dobrze by bylo, gdybys zapoznal sie z historia dyktatur, tyranii i totalitaryzmow. Wszedzie temu towarzyszyly zbrodnie na ogromna skale, tak bylo tez w ostatnich dekadach na Kubie pod rzadami Fidela. Kuba jest krajem do pewnego stopnia izolowanym, a ludzie zyja tam naprawde biednie. Spojrz na inny eksperyment ustrojowy tego rodzaju czyli na Koree Polnocna. Tego bys chcial dla swiata, by wszyscy byli rowni w nedzy i nikt nic nie posiadal wlasnego?
Skoro tak nienawidzisz populizmu to czemu sam sie do niego odwolujesz, w pierwszym poscie stwierdzilem co powinno byc najwazniejsze w dyskusji ze komunizm nigdy nie mial miejsca, poza tym chwilowym i udanym (uprzedzajac twoja odpowiedz) hiszpanskim eksperymentem. W latach 1936/39 w czesci hiszpanii ktora znajdowala sie pod kontrola CNT wprowadzono anarchizm komunistyczny, czyli stricte jedyny prawdziwy i zgodny z teoria komunizm. Wszystkie marksizmy i stalinizmy nie maja tu nic do rzeczy. Che byl idealista ktory spotkal zlych ludzi i ktorego moralnosc zniszczyla krwawa wojna i polityczne intrygi, osobiscie nigdy nie uwazalem go za swojego bohatera, raczej za "bohatera tragicznego". Jesli rozmowa ma byc obiektywna trzeba stwierdzic jeszcze jedna rzecz, nie istnieje jedna lewica i jedna definicja komunizmu, pierwszym odlamem jest idealistyczna lewica ktora jest odpowiedzia na dyktature i ktora przynosi zmiany korzystne dla spoleczenstwa, druga grupa to autorytarna lewica czyli orwellowskie swinie, ludzie ktorzy zamiast niszczyc dyktatury sami je tworza. I nie udawaj ze mnie znasz, to ze dalem sie poniesc emocjom w przypadku jednego posta nie znaczy ze nie jestem inteligentny choc nie mi to oceniac, rzadko spotykam sie z takimi oskarzeniami, chyba ze ze strony narodowcow lub kapitalistow, co raczej nie jest obiektywna ocena a jedynie proba osmieszenia rywala, tak jak to probowal zrobic Bismarck sprowadzajac socjalizm do piaskownicy.
Kuba byłaby najbogatszym państwem Ameryki Łacińskiej? Tylko co z tego mieliby przeciętni Kubańczycy, skoro wszystko należało do Amerykanów? Podobnie było w innych dyktaturach wojskowych - dlatego Amerykanie tak chętnie im pomagali w walce z guerillą. Pewnie Kuba wyglądałaby podobnie jak dzisiejsza Dominikana - ekskluzywne kurorty, a poza ich granicami rozpadające się chatynki.
Jasne, teraz na Kubie jest jak jest, ale przynajmniej mają darmową edukację i szpitale.
masti92, ja tam pamiętam z historii jeszcze komuny włoskie w średniowieczu i komuny chrześcijańskie - te ostatnie chyba najbliższe słownikowej komunie. A w latach które podałeś, CNT było jedną z partii rządzących podczas wojny domowej, z tego co pamiętam.
Komuny istniały, istnieją i istnieć będą. Z reguły jednak ograniczają się one nie do państw, a małych obszarów z równie małą liczbą mieszkańców, którzy dołączają do nich dobrowolnie. Vide żydowskie Kibuce, które działają już wiek.
Confederación Nacional del Trabajo to ugrupowanie syndykalno-anarchistyczne, a Federación Anarquista Ibérica to ugrupowanie anarchistów jak sama nazwa wskazuje - wniosek - rewolucja hiszpańska '36 roku była rewolucją anarchistyczną, komuniści hiszpańscy zaprzedali się Stalinowi i zwalczali podane przez Ciebie ugrupowania doprowadzając do wojny domowej między komunistami, anarchistami, a faszystami...a gdzie dwóch się bije -polecam film "Ziemia i wolność" świetnie oddaje ten czas i precyzyjnie analizuje zdarzenia
Anarchizm to inaczej komunizm wolnościowy, i tak też często był nazywany w przypadku hiszpańskiej rewolucji. Tacy anarchiści jak Kropotkin uważali że idea komunistyczna jest najlepiej odzwierciedlana w anarchizmie, i jeśli porównać wczesne teksty komunistów i anarchistów zauważamy że te idee praktycznie się pokrywają. Komunizm dziś kojarzy się z gośćmi jak Stalin albo Mao, ale to zwykli dyktatorzy którzy w innych warunkach podszyliby się pod inne idee, przed bolszewizmem wszystko wyglądało inaczej. Popatrz na dzisiejszych anarchistów, na tych samych demonstracjach pojawiają się oni jak i ugrupowania typu Młodzi socjaliści, podobieństwa w postrzeganiu świata w przypadku obu tych grup są ogromne.
komunizmowi do anarchizmu daleko i raczej nie po drodze, tak że nie spotkają się ww. wymienionej frakcji 'młodych socjalistów' ;), różnice są tak ideologiczne (prawa jednostki versus dobro ogółu), jak gospodarcze (własność prywatna/wspólna). łączy je idealizm, tzn. istnienie na poziomie idei. praktyczne jej wprowadzenie nie przetrwało dłużej niż parę lat, ale zawsze...
Widzisz najwidoczniej nigdy w praktyce nie spotkałaś się z ideą anarchistyczną jeśli myślisz że różnice są tak ogromne. Owszem one występują, na pewno nie na tej płaszczyźnie którą podałaś, anarchiści to zdecydowani przeciwnicy własności prywatnej, nauczyciele uczą tego nawet w szkołach że jednym z najważniejszych ideologów anarchizmu w pierwszej fazie był Proudhon którego to słowa "Własność to kradzież" najlepiej opisują poglądy anarchistów. "Święta trójca" anarchizmu to Proudhon, Bakunin i Kropotkin, o pierwszym już powiedziałem, drugi z nich był aktywnym rewolucjonistą, wyczekiwał zwycięstwa socjalizmu w Europie (w tamtych latach nawet marksizm świecił innym światłem niż dzisiaj, ale Bakunin już wtedy przewidział skutki budowania socjalizmu na terrorze państwowym http://bakunin.prv.pl/ Zapraszam do sprawdzenia pism na tej stronie, szczególnie "Socjalizm i wolność" czyli typowa dyskusja obecna wtedy na lewicy, czy powinno budować się samorządne kolektywy (anarchia) czy "państwo robotnicze"), trzeci najmłodszy z nich miał zostać wykorzystany przez Lenina do uwierzytelnienia swojego "rewolucyjnego" porządku ale odmówił przyjęcia posady Ministra Edukacji, mówił o tym że Rosja daje nam przykład jak nie wprowadzać komunizmu (nie daje w cudzysłów, bo piszę z pamięci), swoje ostatnie dni spędził na prowincji pisząc błagalne listy do Lenina alarmujące o skutkach konfiskaty żywności. Porządek rewolucyjnej Hiszpanii - nazywało się to komunizmem wolnościowym, w praktyce było to coś na styku anarchosyndykalizmu i anarchokomunizmu, najlepiej odzwierciedlał te idee które miał odzwierciedlać komunizm czyli powszechna równość, dostęp ludu do narzędzi organizacji i kontroli społecznej a w konsekwencji wolność zarówno od tradycyjnie rozumianego państwa jak i grozy biedy.
Jeśli nadal nie wierzysz w komunistyczne podstawy anarchizmu i realizacji takiego porządku w Hiszpanii polecam film Inna Przyszłość, są tam przeprowadzone wywiady m.in. z ludźmi którzy osobiście brali udział w tych wydarzeniach.
A "Młodzi socjaliści" na prawdę chodzą na te same demonstracje, ostatnio widziałem ich na przykład na Chleba zamiast igrzysk, ogólnie zgadzamy się na tej linii że środki z sektora publicznego nie powinny służyć bogaceniu się marginalnej części społeczeństwa, członkowie i członkinie obydwu grup mają podobne poglądy na temat ekologii, feminizmu czy chociażby antyfaszyzmu, chociaż MS są państwowcami to właściwie jedna i ta sama strona barykady, najważniejsze to ułatwić życie ludziom., z tego wychodzi cała dalsza krytyka. Przykład hiszpańskiej milicji POUM pokazuje jak wielu marksistowskich socjalistów staje się anarchistami gdy widzi że państwo nie musi być złem koniecznym.
Przeczytalem.
To bzdury.
Marksizm to prawdziwy komunizm, Marks go opracowal - to raz.
Dwa - Anarchizm to brak panstwa... szzczegolnie anarchokapilzim jest bardzo komunistyczny
Trzy - Nie istnieje cos takiego jak komunizm wolnosciowy bo nie moze istneic wolnsoc bez wlasnosci prywatnej.
Kolego w przypadku twoim i ludzi tobie podobnych dawno nauczyłem się zostawiać was w klatce korwinowskich iluzji ponieważ was się nie da co do pewnych rzeczy uświadomić, żyjecie logiką sekty. Mimo wszystko zostawię ślad dyskusji.
Anarchizm w samych swoich początkach był ideą pokrewną socjalizmowi w tradycyjnej formie (marksizmowi), ludzie opracowujący te ideologie prowadzili dyskusję z państwowcami, robotnicy stojący po jednej albo drugiej stronie spierali się o to która idea ma być oficjalną ideologią ruchu robotniczego a nawet Międzynarodówki. Anarchokapitalizm jest tworem stosunkowo nowym do całej reszty ruchu, paradoksalnie występują głównie w Ameryce i gromadzą się wokół Partii Libertariańskiej.
W Hiszpanii nie ma komunizmu, serio zacznij uważać jakie bzdety piszesz chociaż zauważyłem że w dzisiejszych czasach przechodzi nawet nazywanie polskiego systemu komunistycznym. System wprowadzony przez związki zawodowe CNT-FAI upadł w większości kraju rok po wprowadzeniu a w niektórych miejscach do 3 lat po wprowadzeniu w wyniku zwycięstwa faszystów w wojnie domowej.
Komunizm wolnościowy to nazwa zamienna do anarchizmu używana właśnie podczas tej wojny, anarchiści uważają że najważniejszy mechanizm kapitalizmu - konkurencja, musi zawsze doprowadzić do mniejszej lub większej monopolizacji w wyniku likwidowania pomniejszych graczy, w ten sposób warunki zatrudnienia dyktuje ten kto wygrywa w "grze pracodawców". Dopóki istnieje praca najemna, dopóki musimy sprzedawać komuś swoją pracę za bezcen wolność nie może istnieć. Największym błędem ludzi którzy obecnie wycierają sobie twarze tym słowem jest niezwracanie uwagi na to że nie tylko państwo okrada ludzi z wolności ale też pracodawcy których interes jest zawsze przeciwny do interesu pracownika.
Anarchizm z definicji oznacza, brak instytucji panstwa, anarchosocjalizm, anarchokapitalizm, anarchokominizm itd. wylonily sie pozniej.
Zresztą pierwoetnie ludzie zyli w anarchii a nie mozna tego nazwac socjalizmem czy komunizmem.
W Hiszpanii nie ma komunizmu ale w latach 30 jeszcze byl, zresztą teraz w Hiszpani kapitalizmu tez nie ma, wszystko zepsuto po smierci generala Franco. Zaś ten kraj najszybciej sie rozwijala w latach 50-70.
Jeśli nie mamy wlasnosci prywatnej to wolnosc tez nie moze istneic. Wolnosc istnieje tylko do poki istnieje wybor, jakis ktos cos kontroluje to nie ma wolnosci, nie wiem jaki sens ma anarchokomunizm...
Oczywiście pierwotnie ludzie żyli w anarchii ale ta anarchia nie sprowadzała się tylko do braku państwa, różne plemiona budowane na zasadach dużo bardziej egalitarnych niż dzisiejsze społeczeństwa współpracowały między sobą, wymieniając towary dostępne w różnych miejscach świata. Wspólnoty dbały o ludzi niezdolnych do pracy a przez względną równość wszystkich jednostek wyzysk był prawie niemożliwy.
To co dla ciebie jest wolnością dla mnie jest jej zaprzeczeniem, na tym polega różnorodność. Zawsze śmieszyła mnie wiara w to że własność prywatna gwarantuje wolność, nie wyglądałoby to aż tak idiotycznie gdyby nie fakt że obecnie najczęściej wykrzykiwane są te hasła przez pariasów kapitalizmu siedzących na śmieciówkach w supermarketach. Jeśli to dla ciebie jest definicją wolności to nie chcę znać twojej definicji innych wartości.
Nonsens, spoleczenstwo bylo bardziej zgrane ale to moze istniec tylko w malych wspolnotach pierwotnych.
Istnialy kasty, nie bylo bajek o tym, ze ludzie sa rowni
To nieroznorodnosc tylko inne pojmowanie faktow, potocznym jezykiem zwane "glupota".
Wlasnosc prywatna nie jest gwarantem wolnosci czego przykladem jest III Rzesza ale nie istnieje cos takiego jak wolnosc bez wlasnosci prywatnej ani sprawiedliwosc jesli istnieje rownosc. Rownosc nigdy w historii nie szla w parze ze sprawiedliwoscia.
Na gnojowkach nikt nie ma lepiej.. Zresztą jest xle przez socjalizm, nie mozna winic kapitalizmu.
Tak jak napisałem w pierwszej odpowiedzi do twoich wypocin jesteś zaczarowany przez Korwina i dopóki czasy nie pokażą rezultatów jego polityki będziesz razem z nim i sobie podobnymi zaklinał rzeczywistość. Polska jest jednym z najbardziej przychylnych pracodawcom krajów w UE, przychód z każdej złotówki włożonej w pracownika jest znacząco wyższy niż w innych krajach europejskich, to jednak nie przeszkadza ludziom podobnym tobie w twierdzeniu że zyjemy w socjalizmie.
Każdy kolejny rząd przepycha ustawy ułatwiające pracodawcom wykorzystywanie pracowników, obcinane są środki na fundusze socjalne a rozwijający się w ogromnym tempie rynek usług dyktuje ludziom coraz gorsze warunki wynagrodzenia.
Czasem zdaje mi się że korwiniści po prostu nie wychodzą z domu gdy słyszę ich płacz nad uciskanymi pracodawcami, ci ludzie radzą sobie dobrze i bez "wolnościowych krucjat" liberalnych wybawicieli.
To nie sa wypociny tylko fakty. Zreszta tutaj trudno o tym mowic jak ty patologicznie postrzegac wolnosc i sprawiedliwosc.
Bzdury, Polska to panstwo socjalistyczne, UE jest socjalistyczne. Obecnie nigdzie nie ma kapitalizmu nie liczac jakis obiawow z jednoczonych emiratach arabskich.
W Polsce nie ma konkurencji a na niej opiera sie kapitalizm.
Obecny rządy podwyzszaja place minimalna i chca zlikwidowac umowy smieciowe... ostoja kapitalizmu.
Prawo pracy, placa minimalna, panstwowe i to przymusowe ubezpieczenia. socjal, panstwowe szkoly/szpitale/poczta itd, istnieja w Polsce, nie mowiac o chorych ograniczeniach. W Polsce nie ma kapitalizmu.
My bad. Przeczytałem "nie sprawdził" z czego wywnioskowałem że trwa nadal lub skończył się niedawno.
Polecam obejrzeć dokument Inna przyszłość w którym są przedstawione wypowiedzi ludzi rzeczywiście żyjących w tamtych czasach i doświadczających tamtych zmian. Jako obywatel państwa w którym system edukacji nie przedstawia zagadnienia wojny domowej w Hiszpanii choćby w 10% nie masz prawa wypowiadać się nie poznawszy wcześniej tematu na własną rękę.
Anarchizm upadł w Hiszpanii ponieważ pracodawcy przepędzeni z fabryk wspomogli armię generała Franco w wojnie.
Na tej zasadzie nic nie moglo by byc krytykowane..
W Hiszpanii przed rzadami generala Franco, panstwo mimo wszystko istnialo wiec nie mozna tego nazwac nawet anarchizmem, to bzdury.
Bunt generała Franco był odpowiedzią na powstanie liberalnego, postępowego republikańskiego rządu, ale na krótko przed wojną domową zarówno prawica jak i lewica nie były z niego do końca zadowolone. Ostatecznie w wyniku wojny domowej w której główną siłą stały się związki zawodowe i socjalistyczna bojówka POUM rząd w obronie którego wystąpiły siły lewicowe stał się nic nie znaczącą figurą bez realnego wpływu na wydarzenia w kraju. Musisz zdać sobie sprawę że była to sytuacja gdy władza rzeczywiście przeszła w ręce ludzi z tego prostego powodu że związek zawodowy który kontrolował kraj zrzeszał w sobie ogromną ilość obywateli kraju a cichych sympatyków jego działań było jeszcze więcej.
Polecam przeczytać też książkę "W hołdzie Katalonii" w której Orwell opisuje jako naoczny świadek zmiany zachodzące w społeczeństwie hiszpańskim.
To nie byl liberalny rząd, chyba, ze wolnosc rozumieme przez dawanie roznego rodzaju praw homosiom itd.
To nie byl postepowy rząd, narzucili pewne swoje wartosci innym i tyle, nie ma postepu bez kapitalizmu.
Po prostu dzicz doszla do wladzy i tyle.. Pomimo, że Francisco Franco byl religijnym fanatykiem, to tamci byli skrajnymi antyklerykalami... Lewica nigdy nie prowadzial ludzi ku wolnosci.
Zdajesz sobie sprawę że wtedy mniejszość homoseksualna prawie nie istniała ? Nie żeby było to nowe zjawisko, wtedy po prostu ujawnienie swojej orientacji było dla takich ludzi dużo bardziej wstydliwe niż w dzisiejszych czasach. Jeśli chcesz rozmawiać z kimś o historii to najpierw dowiedz się o jakich czasach dyskutujesz..
Może zmieniłbyś swój punkt widzenia gdybyś spróbował się postawić na ich miejscu, masz szczęście że żyjesz w XXI w. będąc białym obywatelem kraju w środkowej europie o heteroseksualnej orientacji.
A może ty przestań czytać bzdurne teksty i sam ruszy głową? Nie ma ustroju, którego da się zaaplikować w identycznej formie w kilku państwach przy różnych władcach. Inny komunizm był chiński, inny sowiecki, a jeszcze inny południowoamerykański, czy afrykański. Pisanie w tym kontekście, że tylko w Hiszpanii był komunizm i przez trzy lata, to aberracja intelektualna. należysz do jakiejś sekty, czy jak?
Film jest nudnawy i za długi. Po ilości ocen widac, że do 2 cześci zasiadło już znacznie mniej widzów.
Obiektywnie to film jest na 1h góra na 1,5 h . A po za tym to Che prosił o litość przed śmiercią a nie umarł z honorem .
"ten szafarz życia i śmierci sam umierał jak tchórz, błagając wykonującego egzekucję sierżanta boliwijskiej armii Mario Tarana o litość. "Nie zabijajcie mnie, jestem dla was więcej wart żywy niż martwy" - skamlał krwawy El Commendante, padając na kolana. "
Przeczytaj wywiady z człowiekiem który zabił Che. Jest ich naprawdę duzo, wystarczy tylko ruszyć głową i poszukać.
Zabił go kiedy siedzał spokojnie skrępowany patrzą na ziemie. Motyw? "chciałem żebym to ja został zapamietany jako ten, który zabił nieśmiertelnego Che."
Che Boliwia jest według mnie filmem lepszym od Che Rewolucja, lepiej nakręconym nie tak monotonnym oraz żwawiej poprowadzonym w przeciwieństwie do pierwszej części. Dla mnie to czysta 7.
Film nudnawy? Przeczytaj Dzienniki z Boliwii i codzienne sprawozdania Che z gromadzenia zapasów, ukrywaniem się i wyliczaniem kontuzji partyzantów, to nie jest literatura rozrywkowa tak samo jak film chyba nie na rozrywce miał się opierać. Moim zdaniem dobrze pokazuje problemy, z jakimi zmagali się partyzanci. To jak Che zachowywał się w chwili śmierci jak widać nie ma większego znaczenia, mimo wszystko urósł do rangi legendy, całkowicie zasłużonej. Film natomiast bardzo dobry technicznie, spójny, dobrze zagrany, arcydziełem nie jest, ale też nie ma do czego się przyczepić.
A co to ma do rzeczy? Hitler był zbrodniarzem i kręcą o nim filmy zarówno dobre jak i kiepskie. Z Che jest tak samo. Oceniamy film a nie postać historyczną.