... mógłby stworzyć z Nicholsonem niezapomniany duet filmowy reżyser-aktor, być może nawet lepszy od duetu De Niro-Scorsese... Wielka szkoda, że powstał tylko jeden film tych dwóch panów, ale za to jest on genialny, dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Scenariusz jest cholernie dobry i do dziś uważa się go za najlepszy w dziejach kina, a przynajmniej jeden z najlepszych obok "Casablanki", "Ojca chrzestnego" czy "Obywatela Kane`a". Z początku mamy klimat kryminału, jakie kręcono w latach 30. i 40. z Bogartem, ale stopniowo, kiedy bohater grany przez Jacka odkrywa kolejne tajemnice związane z morderstwem szefa wodociągów w LA w latach 30-tych, widzimy już autorską wizję Romana Polańskiego; korupcja, moralna zgnilizna, chciwość, dewiacja, kazirodztwo. Są to tematy, w których nasz rodak jest prawdziwym mistrzem i każdy, kto twierdzi inaczej, ośmiesza się. Brak Oscarów za najlepszy film, reżyserię i aktora (czy choćby aktorki - kapitalna Faye Dunaway), uważam za krzywdę dla tego arcydzieła, które w moim przekonaniu przerosło nawet drugą częśc "Ojca chrzestnego", który zdobył w tamtym roku więcej statuetek Akademii od filmu Polańskiego.