to miło z jego strony że nikomu o tym nie powiedział, ani nie opublikował w żadnym filmie swojej szczodrości.................
cały dokument zrealizowany w przejrzystej, dowcipnej formie. Oczywiście od samego początku ukierunkowany, bo już od pierwszych minut wiadomo jaki stosunek do amerykańskiej służby zdrowia ma twórca. Bardziej jest to publicystyka niż dokument, ale nie szkodzi, bo wykonał kawał dobrej roboty, więc nie będę wypominać mu subiektywizmu.
nie jest istotny jego subiektywizm, kiedy ceny za opiekę medyczną i jej poziom w stanach jest faktycznie nieludzki. mieszkałem tam, jak i na wyspach brytyjskich. mam porównanie.
W pierwszym odruchu też poczułam się nieswojo, że napomknął o tym podarunku. Ale jak się tak zastanowić, to może przynieść więcej pożytku - "kurde, facet tak po nim jechał, a ten bez niczego mu pomógł, jak potrzebował - widać, można w zgodzie żyć". Daje do myślenia na temat bezinteresowności.
Subiektywizm jest, i nawet się z tym nie kryje. Ale nadal to kawał dobrej roboty i pierwszy krok, by zagłębić się w temat i przyjrzeć się zagadnieniu opieki medycznej w różnych krajach.
Pozdrowienia i niech kisiel wiśniowy będzie z Wami ^^
"Ale nadal to kawał dobrej roboty i pierwszy krok, by zagłębić się w temat i przyjrzeć się zagadnieniu opieki medycznej w różnych krajach."
No tak, wydźwięk dokumentu jest taki że w Anglii i Francji panuję raj, natomiast w USA masz szczęście że przeżyłeś tydzień.
Szkoda że Moore nie podał danych ile ta szczodrość kosztuję np Francję i dlaczego w tak wielu aspektach dzieli ją od USA przepaść (np porównanie wysokości podatków)
Ja np nie lubię jak ktoś uszczęśliwia kogoś na siłę. Nie chcę być pod opieką służby zdrowia ? Moja wola - nie płacę ubezpieczenia a jak będę miał wypadek to umrę na chodniku. Proste.
Oczywiście film uświadomił mi że amerykański system ma wady jednak mimo to zarówno jego założenia jak i bilans kosztów jest dużo lepszy niż "przymusowej" (państwowej) służby zdrowia.