Podstawowa zaleta zawarta w tytule, aktorstwo średnie, historia niewyszukana, ale warto obejrzeć.
napięcia akurat tam żadnego nie wyczułem, miejscami wymuszona brutalizacja, jak z tym małżeństwem, scena wydaje się "wlepiona w scenariusz", za to dialogi świetne, ostatni kadr "Kain i Abel" może nie powala ale może być. Na siłę symbolika chrztu - syn a potem - młody banita w roli Kaina.