To tak jakby w Samych Swoich Kargul zadźgał Pawlaka. Chociaż tam spodziewałabym się tego prędzej niż w tym filmie
W tym filmie nie ma logiki...Dla niezroientowanych ---- w finale główny bohater wychodzi z wieżowca w centrum miasta i w 30 sekund dociera nad brzeg dzikiej rzeki a'la Pisa lub Narew, której brzegi usiane piaszczystymi łachami porastają chaszcze ... I zdaje się, że płatny morderca-amator powinien choć raz się spocić w obecności przyszłej ofiary...
wydawało mi się, że wnętrze domu, podczas uroczystości, wyglądało trochę inaczej od tego, często widywanego wcześniej. wydaje mi się, że na chrzest małego przenieśli się w inne miejsce - do matki magdy.
Mam wrazenie ze rodzina mieszkala na Goclawiu w Warszawie a wiec nad Wisla. Widac barki w finale, to oczyszczalnie wody. Dom wynajety na chrzest musial byc w poblizu, rozmiar kuchni wskazuje, ze nie byl to dom mieszkalny.
ręki nie dam uciąć, nie jestem w stanie dobrze sobie odtworzyć w pamięci, ale jak oglądałam film to dobrałam to jako wynajęty lokal na chrzest, a nie dom któregoś z bohaterów
To nie był żaden płatny morderca. Wiem, że mogą być różne interpretacje tego filmu, ale ta z "płatnym mordercą" jest najbardziej płaska. Zbyt dobrze zagrana jest rola przejętego sytuacją Janka w scenie końcowej (próbuje zatrzymać przyjaciela, a powtarzanie że go zaje*** podkreśla że Janek był przerażony tym jak bardzo katowali by Michała), między sceną na dworcu jest jeszcze kilka innych sugerujących, że Michał nie chce dołączyć do mafii, a dołączenie do Grubego było spowodowane wyłącznie szantażem emocjonalnym. Wg mnie sens zakończenia jest wyłącznie taki, że Janek chciał oszczędzić przyjaciela, musiał też wzbudzić w sobie wszystkie najgorsze uczucia żeby dobić Michała (co niektórzy interpretują - wg mnie błędnie - jako utratę kontroli nad sobą). Tytułowy chrzest nie oznacza wstępu w szeregi mafii - płatnego morderstwa na przyjacielu, ale swego rodzaju katharsis, czego symbolicznym wyrazem była (dość mocno zaakcentowana) scena chrztu w kościele. Oczywiście film pełen jest symboliki i wieloznaczności, ale wg mnie tytuł nawiązuje do ofiary i odkupienia winy przyjaciela. W scenie końcowej przytłaczają bezradność i desperacja Janka, a nie jego obmyślane zamierzone działanie - jestem jak najdalsza od takiej interpretacji.
Pragnę się pod tym podpisać ;) Nie rozumiem nieudanych prób szukania logiki w tym filmie.. Btw czy to ważne czy to Warszawa czy jakieś inne miasto na marsie z dziką rzeką niedaleko centrum? Ważne, że wiemy jaka jest sytuacja: zginie albo Michał albo jego żona może jeszcze z synem. Janek to wiedział. Oglądanie tego filmu z inna świadomością wg mnie nie ma sensu.
Halo, ja się co do rzeki nie sprzeczam;) a to, że Janek miał świadomość, że Michał zginie niczego nie zmienia - wg jednych intencją zabicia Michała był awans u Grubego, wg innych (w tym mnie) uratowanie Micha la przed "za***niem", bo wiedział jak to wygląda.
Dodam tylko, że w scenie, w której Janek dostaje zapłatę za pobicie mężczyzny, widzimy jak chłopak wyrzuca pieniądze na ziemię z pogardą i wstrętem. Moim zdaniem chłopak nie chciał dołączyć do mafii, a jedynie pomóc kumplowi.
Każdy może odebrać ten film po swojemu i to jest chyba najpiękniejsze w niedopowiedzeniach :)
Prawda. Chociaż moim zdaniem dokładne obejrzenie filmu wyklucza tę drugą interpretację. Scena o której piszesz jest jedną z kilku, które tego dowodzą. Pozdrawiam.
No tak, ale dla mnie ta scena właśnie była bardzo ważna. Podałam ją po prostu jako przykładową ;)
Pozdrawiam.
Z tego co pamiętam nie tak było w filmie - w tej scenie Janek chowa pieniądze do kieszeni, jednak jest w takim szoku, że wypada mu jeden banknot, ale to tylko szczegół... jednak zgadzam się, że nie chciał dołączyć do mafii, a to co zrobił było podyktowane chęcią ochrony przyjaciela i jego rodziny, pozdrawiam.
Czy my oglądaliśmy ten sam film? Nie widziałam tu żadnej chęci awansu u kogokolwiek, tylko strach, desperacje i świadomość, że Michał zostanie zabity i to w taki sposób aby jak najwięcej wycierpiał do tego mogło dojść jeszcze zagrożenie życia jego żony i dziecka. Janek widział jak tamci zabijają, jakie mają metody. Wiedział, że Michał zginie dla tego stwierdził, że śmierć z jego ręki może będzie dla niego mniej bolesna? Można powiedzieć, że to myślenie jest absurdalne lub tez w jakimś stopniu pokazuje prawdziwą przyjaźń.
a ja to odebrałam w ten sposób, że Janek musiał kupić swoje życie bez mafii,poprzez zabicie Michała. Dostał ultimatum, że musi go zabić aby żyć albo aby żyć poza mafią.
Niewykluczone, że dostał takie zadanie, ale scena końcowa sugeruje jednak, że zrobił to w wyniku desperacji. Gdyby planował tak zadziałać zrobiłby to wcześniej, a mafia nie odebrałaby sobie przyjemnoci katowania Michała na oczach - i z udziałem - Janka.
W filmie jest wszystko logiczne. Koleś zabija przyjaciela, by oszczędzić mu cierpienia (wie co zrobiłaby z nim mafia). Pod koniec akcja przecież nie rozgrywa się w ich mieszkaniu, tylko w wynajętym domu za miastem.
To wypowiedź Tomasza Schuchardt'a na temat filmu, który obejrzał z rodziną na festiwalu w Gdyni : "Nagle ojciec, który w ogóle rzadko się odzywał, mówi: „Też bym tak zrobił jak twoja postać. Gdybym wiedział, że tak będą maltretować mojego przyjaciela, też bym go zabił”.
Uważam, że właśnie o to chodziło. Janek zabił go szybciej, bo chciał mu oszczędzić cierpienia ze strony brutalnej mafii.
Chciał mu zaoszczędzić cierpienia?Hmmm waląc go kamieniem w głowę i wrzucając do rzeki nie był brutalny?Naprawdę nie rozumiem tej końcowej sceny, to jakieś chore, zabić przyjaciela, a co później z jego życiem(Janka)?Na pewno znależli ciało ,dowody, przecież za to pewnie do więzienia by poszedł ..Czy Michał nie mógł popełnic samobójstwa?Łyknąc tabletki ,nie wiem ,cokolwiek...mam wrażenie ,że Janek zabił go na oczach mafii ,żeby tym samym oni odwalili się od niego...ale to jest pokazane jakby zabić człowieka to było coś"hop siup", oczywiście wszędzie zapewne jest mafia, zabójstwa itp. ,ale to jakoś do mnie nie przemówiło..poza tym zbyt brutalne sceny jak dla mnie , m.in gdy torturowali tego mężczyznę i kobietę..Mogło być więcej muzyki w tle, wszystko strasznie dołujące i męczące (tak wiem ,że to dramat ale jednak ).Aktorski poziom bardzo wysoki, caŁA trójka poradziła sobie świetnie, szczególnie Schuchardt.Ale więcej tego filmu nie zamierzam oglądać.
Też myślę, że zabił go na oczach mafii, żeby się od niego odwaliła, a on mógł się zaopiekować rodziną przyjaciela. Trochę to chore ale chyba o to chodziło?
no właśnie nie wiem.długo i tak by się nienaoopiekował ,bo pewnie na jaw wyszłoby wszystko i tak.