Co Wy byście zrobili po koniec filmu będąc na miejscu Mike'a?
Ja nie musiałbym dokonywać takiego wyboru gdyż mając do wyboru wyprawę do Meksyku a "zabawę" z Longorią wybrałbym to drugie i dlatego cała zabawa by mnie minęła:D
Nigdy bym nie dopuścił przede wszystkim do takiej sytuacji. Tacy ludzie są mi obcy, ale jak już bym miał wybierać to wolałbym, żeby mnie sumienie dręczyło całe dalsze życie, że zostawiłem tego popaprańca w aucie na powolną śmierć w mękach niż mieć jego krew na rękach i przez to nie móc zasnąć każdej nocy.
a ja tam nie slucham bym czego on chce tylko zabral go do szpitala moze by go uratowali. Nie mogl bym strzelic najlepszemu koledze w leb:)
Trudno na to odpowiedzieć, nie będąc w takiej sytuacji. Prawdopodobnie bym strzelił, bo zostawić gościa na pewną śmierć lub dożywotnie kalectwo, to coś jeszcze gorszego...
Właśnie. To był ogromny dylemat co zrobić w tej sytuacji. Gość prawdopodobnie nawet jakby przeżył, to byłby już do końca życia sparaliżowany, jak wspomniał, że nie może się ruszać... ale z drugiej strony to najlepszy kumpel, więc decyzja jeszcze trudniejsza...
Łatwo spekulować nie musząc podejmować takiej decyzji. W takiej sytuacji kierowałyby człowiekiem całkiem inne emocje, trudno cokolwiek przewidzieć. Stąd niestety muszę stwierdzić, że pytanie nie powinno nigdy paść.
Hmmm to już dobre pytanie... Mi też wydaje się, że bym strzelił by dać odpoczynek tej męczarni... Ale co by było naprawdę, gdybym musiał spotkać się z taką sytuacją? Tego nie wiem jak i pewnie nikt z powyższych nie wie.
Ale film dobry i to nawet bardzo.
Ja bym zabrał skur***** do szpitala, za nic w świecie bym go nie zastrzelił, prędzej bym zajeb...tego starego chinola który do nich strzelał....
Przeciez odpowiedz jest prosta, i dla mnie kazdy kto odpowie inaczej ma niepokoleji w glowie. Trzeba go bylo zabrac do szpitala. Jak mozna komus kto jest niestabilny psychicznie, pijany, nacpany, w szoku po postrzeleniu pozwolic decydowac o swoim zyciu? On nie mial pojecia co robi. Zawiesc go do szpitala, jesli go nie uratuja - trudno. Jesli tak, to sam zadecyduje poznij czy chce zyc jako kaleka czy nie - zabic sie moze w kazdej chwili i to wlasnorecznie tak zeby najlepszy kumpel nie mial wyrzutow sumienia do konca zycia. (i bez narazania go na trafienie za kratki za morderstwo)
Zdaje sobie sprawe, ze mike tez byl w szoku, pijany i nie wiedzial jak sie zachowac wiec jego decyzje mozna usprawiedliwic - ale pytanie bylo do nas, wiec 'na trzezwo' odpowiedz jest prosta - niech trafi do szpitala i, jesli przezyje, niech sam zadecyduje czy chce zyc, czy nie. Kto wie, moze po terapii dojdzie do wniosku ze jednak chce zyc, nawet jesli jezdzic bedzie na wozku.
Masz rację, ale różne opinie wynikają właśnie z tego, jak sformułowane jest pytanie.
gość pójdzie siedzieć, jego odciski na broni, jego samochód a w nim trup jego kumpla, gość tą kumpelską decyzją sobie zepsuł całe życie ... ależ i wierność kumpelska :)
na plus w fimie świetna rola Bale'a ... no popis jego ekspresji, natomiast reszta kundlenia z tymi meksykami dziwna, aaa film ma jeszce dobry początek.