Podkłada mi to troche w te same klimaty co "Dzień próby" czy "Brudne sprawy". Bale spisał się swą grą, już jest wielkim aktorem (moim zdaniem). A czy o niczym? Nie sądzę. Jest w nim trauma żołnierza, który stacza się na samo dno, by osiągnąć nieuchronny koniec. Żadnych gangsterskich pojedynków i tego typu "rzeczy" nie zauważyłem. Ale być może się mylę. To tylko moja opinia. Pozdrawiam i polecam