Ziomalska opowieść pełna brutalności, stuffu,braterskiej przyjaźni i dosadności. Bale lśni po raz kolejny niczym diament, niestety scenariusz nie pozwala mu rozwinąć skrzydeł i kończy się jedynie na tekstach w stylu " Mam ochotę na trawkę, piwo i dupeczki, wiesz o co mi chodzi?! Wiesz do cholery o co mi chodzi koleś?". Film naprawdę wciąga i ogląda się go z niekłamaną przyjemnością, szkoda trochę,że ma zbyt wielki rozdźwięk między dramatem(weteran wojenny) a gangsterskimi zagrywkami(sprzedawanie towaru, broni). W ostatecznym rozrachunku powoduje to,że finał jest nieco kiczowaty i przesadnie pesymistyczny. Potencjał na coś więcej był, ale film nie powtarza sukcesu "Dnia próby".