Podoba mi się. nie jest "psychicznie ciężki" jak Drabina Jakubowa (czyli historie weteranów wojennych), ale koncowka uderza. w deche smutny. mocny, dobry.
PRZEDE WSZYSTKIM nie jest patetyczny jak te głupkowate produkcje, których nazw nawet nie pamiętam.
Freddy Rodrigez to jest klawy gość. bardzo naturalny,